Znaleźli swój wyjątkowy sposób na uczczenie 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Zapraszają chętnych do współuczestnictwa.
Inicjatywa zapowiada się naprawdę ciekawie. Dwa jachty, dwie trasy, 160 dni żeglugi i w sumie 17 tys. mil morskich. Rejs „Śladami Biało-Czerwonej” to projekt przeznaczony zarówno dla doświadczonych żeglarzy morskich, jak i tych, którzy przygodę z morzem chcieliby dopiero rozpocząć. Pomysł dojrzewał kilka sezonów, ale ostatecznie wykrystalizował się dopiero niedawno. Początkowo rejs miał się odbyć na jednym jachcie Allie, którego kapitanem jest Leopold Naskręt, sekretarz zarządu Pomorskiego Związku Żeglarskiego, a także komodor wyprawy. – W miarę powiadamiania coraz szerszych kręgów rosło zainteresowanie inicjatywą. I tak komandor Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica” zaproponował, żeby w trasę wyruszył również jeden z ich jachtów, Tornado – wyjaśnia kpt. Naskręt. Tym sposobem uczestnicy, którzy zdecydują się na udział w rejsie, będą mieli okazję wybrać między dwoma bardzo ciekawymi jednostkami. – Początkowo planowane było, że większy jacht, czyli Tornado, będzie asekurować mniejszy – Allie. Ostatecznie jednak doszliśmy do wniosku, że wspólnie pokonamy drogę do Stavanger, a stamtąd każdy jacht popłynie swoją trasą – tłumaczy kpt. Naskręt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.