Gdy nawet na sen nie starcza czasu...

Praktycznie nie istnieje system gwarantujący wsparcie osobom samodzielnie opiekującym się chorymi bliskimi. Na szczęście są ludzie, którzy udowadniają, że opiekun rodzinny nie musi być sam.

Córka pani Asi urodziła się z uszkodzonym centralnym układem nerwowym. Jej stan przez pierwsze lata był bardzo zły. – Nie podnosiła się, była wiotka, wymagała karmienia przez sondę, miała częste napady padaczki, nie wodziła wzrokiem. Od samego początku w opiece nad nią pomagał mi zespół Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku – podkreśla Joanna Dettlaff.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..