- Zrekonstruowana mała sygnaturka jest wierną kopią tej, która była tutaj przed 1945 rokiem. Jej projekt powstał na bazie archiwalnych zdjęć i dostępnych materiałów - mówi architekt Tomasz Celewicz.
Przed rokiem rozpoczął się gruntowny remont bazyliki Mariackiej - największego ceglanego kościoła świata. Prace konserwatorskie obejmują rekonstrukcję elewacji korpusu bazyliki oraz kapitalny remont konstrukcji i poszycia dachu.
W sobotę 28 kwietnia przy użyciu specjalnego dźwigu na dachu bazyliki zostanie umieszczona brakująca wieżyczka - tzw. mała sygnaturka. Z niewiadomych przyczyn nie objęła jej rekonstrukcja wspomagana po wojnie przez peerelowskie władze.
- Trzeba powiedzieć, że odbudowa bazyliki miała najpierw podłoże polityczne. Postanowiono, że Gdańsk, który wrócił do macierzy, nie może pozostać nieodbudowany. Właśnie dlatego władze włączyły się w prace rekonstrukcyjne, które objęły także kościół Mariacki. Niestety, na realizację tych naznaczonych wolą polityczną planów zabrakło pieniędzy. W pewnym momencie Kościół, któremu już w pierwszych dniach 1946 roku zwrócono tę świątynię, pozostał z odbudową sam - opowiada ks. prał. Ireneusz Bradtke, proboszcz gdańskiej bazyliki Mariackiej.
- Przywracamy bazylice jej historyczny kształt - mówi ks. Ireneusz Bradtke. Na zdjęciu z architektem Tomaszem Celewskim. W tle plany bazyliki. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Kapłan przyznaje, że ogromną rolę w odbudowie bazyliki i przywracaniu kościoła do funkcji liturgicznej odegrali jego poprzednicy: ks. Józef Zator-Przytocki i ks. inf. Stanisław Bogdanowicz.
Dbali oni także o realizację zadań płynących z pokazywania piękna kultury chrześcijańskiej, pielęgnowanej przez kościół katolicki.
- Przywracamy obecnie historyczny kształt tej wyjątkowej świątyni. To tak, jakbyśmy dopinali jej odbudowę ze zniszczeń II wojny światowej - stwierdza ks. Ireneusz Bradtke. - To właśnie dlatego na dachu bazyliki pojawi się ostatnia, siódma, brakująca do tej pory wieżyczka - wyjaśnia. Dodaje, że na dachu bazyliki będzie od tej pory siedem strzelistych wieżyczek oraz trzy niskie - ceramiczne.
- W sygnaturce zostanie umieszczony niewielki, ważący zaledwie 60 kg dzwon. Został dedykowany św. Janowi Pawłowi II, z okazji 30. rocznicy jego pobytu w Gdańsku. Spotykał się on tutaj z chorymi i z przedstawicielami służby zdrowia - wyjaśnia ks. Ireneusz Bradtke. - W naszej wieży wiszą dzwony, które ważą 2,5 czy 8,5 tony. Ten mały, symboliczny dzwon ma wybijać godziny wskazywane przez zegar groblowy. Ale to, co małe, może być czasem także bardzo dostojne - stwierdza proboszcz.
Znajdująca się na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu wielka sygnaturka także podlega rekonstrukcji. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Prowadzone prace rekonstruktorskie objęły także znajdującą się na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu dużą sygnaturkę.
- Podlega ona konserwacji i zmianie kształtu jej dolnej części. Po wojnie z niewiadomych przyczyn "wypłaszczono" ją. Obecnie odzyskuje swój dawny kształt - zaznacza Tomasz Celewicz, który sprawuje nadzór konserwatorski w ramach tzw. prac architektonicznych.
Operacja zamontowania wieżyczki na dachu bazyliki stanowi nie lada wyzwanie. - Wysokość dachu w tym miejscu wynosi ponad 40 metrów. To dużo więcej niż mierzy 10-piętrowy blok. Poza tym odległość od chodnika do osi nawy głównej, gdzie ma znaleźć się ta konstrukcja, jest także znaczna. To stwarza dodatkowy problem, bo duże ramię generuje ogromne siły - wyjaśnia Tomasz Celewicz.
Dzwon upamiętniający wizytę św. Jana Pawła II w bazylice Mariackiej. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Architekt zaznacza, że żaden z dostępnych dźwigów teleskopowych nie jest w stanie poradzić sobie z tym problemem. Dlatego już dzisiaj od strony ul. Piwnej został zbudowany specjalny dźwig z kratownic. - Samo zawieszenie dzwonu nie powinno stanowić żadnego problemu. Zostanie wniesiony przez robotników, następnie zostanie wciągnięty na wieżę z poddasza świątyni - zaznacza Celewski.
Montaż wieżyczki rozpocznie się w sobotę rano. Warunkiem jest jednak sprzyjająca pogoda.