- Wielu z nas ten odpust pragnie ofiarować za tych, którzy zginęli na morzu, służąc swoją pracą bliźnim - mówił bp Wiesław Szlachetka.
Jak co roku w dniu odpustu ku czci Świętych Apostołów Piotra i Pawła odświętnie przyozdobione symbolami kaszubskimi i religijnymi kutry rybackie wypłynęły z portów Półwyspu Helskiego na wody Zatoki Puckiej.
Na skraju tzw. Głębinki doszło do spotkania jednostek. Bp W. Szlachetka, płynący na jednym z kutrów, przewodniczył nabożeństwu w intencji rybaków. Następnie łodzie, witane przez setki mieszkańców Pucka, przybyły do portu. Tam, przy polowym ołtarzu, u stóp puckiej fary, biskup przewodniczył uroczystej Eucharystii.
Kaznodzieja podkreślił, że musimy gorliwie szukać odpowiedzi na pytanie: "Za kogo mnie uważacie?”, które zadaje nam Jezus, gdyż żyjemy w czasach wielkiego duchowego zamieszania.
- Wyrazem tego jest nie tylko trzecia wojna światowa, która jak mówi papież Franciszek toczy się w kawałkach. Ta wojna wywoływana przez ekonomiczne interesy bogatych krajów i podsycana przez krzewicieli najróżniejszych ideologii niesie śmierć, generuje falę uchodźców oraz zniszczenia. Na naszym kontynencie coraz częściej do głosu dochodzą ideolodzy, politycy, wymyślający przepisy, których celem jest dyskredytowanie chrześcijaństwa i jego wartości, z których Europa wyrosła - mówił.
- W Gdańsku grupa radnych za wszelką cenę usiłuje zmienić miasto Solidarności, na tzw. miasto tęczowe, usilnie wprowadzając ideologię gender, którą papież Franciszek nazwał "kolonizacją sumień". Trzeba zaznaczyć, że biblijny symbol tęczy, znak przymierza Boga z ludźmi, został przez tę ideologię przewrotnie przywłaszczony i zniekształcony dla promowania zepsucia i rozwiązłości - wyjaśnia.
- Obecnie coraz więcej ludzi doświadcza nękania dyktaturą tzw. politycznej poprawności. Polega ona na tym, by dobra i zła nie nazywać po imieniu - by zamazywać prawdę. Celem tej nowomowy jest chęć przypodobania się wszystkim. Ale czy takiego człowieka można nazwać wiarygodnym? Bo jaki jest jego moralny kręgosłup - skoro zamazuje granice między tym, co dobre, a tym, co złe, tym, co uczciwe, a nieuczciwością, tym, co normalne, a tym, co nienormalne? - pytał biskup.
W odpustowych uroczystościach wzięły udział setki osób
Justyna Liptak /Foto Gość
- Obecnie również wiele osób szczyci się tym, czego winny się wstydzić. Dlatego, będąc uczniami Jezusa, nie możemy milczeć wobec narastającej fali bezbożności i przewrotności. Musimy nieustannie wypowiadać dezaprobatę wobec zła, musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby bronić wartości prawdy, dobra i piękna. Trzeba coraz lepiej poznawać Ewangelię, aby dawać wyrazistość świadectwu wiary. Bo świat potrzebuje owoców Bożego słowa - tłumaczy kaznodzieja.
Biskup zaapelował, by nie ustawać w czynieniu dobra. - Takie dobro nadaje sens naszemu życiu, zwycięża zło, podnosi na duchu, rodzi pokój, radość, już teraz przyczynia się do budowania królestwa Bożego na ziemi. A skoro na ziemi, to także w naszej ojczyźnie, bo ojczyzna to nasz wspólny dom - podkreśla.
- Dzisiaj publicznie wyrażamy naszą wdzięczność Bogu za dar zbawienia ofiarowany nam przez Jezusa Chrystusa. Dziękujemy też za niepodległość naszej ojczyzny i za tych, którzy za jej wolność oddali swoje życie. Dzielmy się radością Ewangelii, którą staramy się przenosić do naszego codziennego życia. Niech w tym świadectwie wspierają nas apostołowie, święci Piotr i Paweł - zakończył.