- Dąbrowszczacy byli zwartym środowiskiem, które trzymało się razem i dbało o to, by trwała legenda mówiąca o tym, że byli pierwszymi bojownikami o wolność i pierwszymi wrogami faszyzmu - mówi dr Daniel Czerwiński z gdańskiego IPN.
W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbyła się w dniach 26‒28 czerwca zorganizowana wspólnie z gdańskim oddziałem IPN konferencja naukowa zatytułowana: "Dąbrowszczacy w trzech odsłonach. Wojna domowa. II Wojna Światowa. PRL".
W wydarzeniu wzięło udział ponad trzydziestu pracowników Instytutu Pamięci Narodowej oraz liczni goście z placówek naukowych Polski i Europy.
Uczestnicy konferencji mieli okazję, by podczas kolejnych paneli dogłębnie zapoznać się z zagadnieniem, a także poznać jego szeroki kontekst. Prelegenci nie uciekali bowiem od tematów trudnych.
Omówiono zarówno przebieg werbunku do Brygad Międzynarodowych, wpływ, jaki wywierała na życie ochotników komunistyczna propaganda, jaki również szeroko pojętą strukturę złożonej z Polaków formacji. Próbowano także udzielić odpowiedzi na pytanie o udział dąbrowszczaków w II wojnie światowej, a także o ich powojenne losy. W tej drugiej kwestii prelegenci skupili się przede wszystkim na udziale członków Brygad Międzynarodowych w budowie nowej, komunistycznej Polski.
- Brygady Międzynarodowe to jeden z najbardziej dotkniętych mistyfikacją tematów historii najnowszej. W kontekście ustawy dekomunizacyjnej odpowiedź na pytanie o to, kim byli dąbrowszczacy wydaje się dzisiaj niezwykle potrzebna - mówi Jan Hlebowicz, rzecznik prasowy gdańskiego IPN.
Jak wyjaśnia dr Daniel Czerwiński z gdańskiego IPN, inicjator i koordynator wydarzenia, decyzja o stworzeniu Brygad Międzynarodowych, którą podjęło kierownictwo Kominternu, zapadła w Moskwie. Ich tworzeniem zajęła się francuska partia komunistyczna. Po II wojnie światowej znaczna grupa dąbrowszczaków powróciła do Polski. Spora część z nich znalazła pracę w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.
- Na samym tylko Pomorzu struktury Urzędu Bezpieczeństwa zasiliło aż 25 byłych dąbrowszczaków. Wśród nich był m.in. Grzegorz Korczyński, pierwszy szef UB w woj. gdańskim. Zanim otrzymał ten awans, między listopadem 1942, a lutym 1943 roku dowodzony przez niego oddział Gwardii Ludowej zamordował ok. 100 Żydów, w tym także kobiety i dzieci. Zbrodnia miała charakter rabunkowy - opowiada Jan Hlebowicz. Jak zaznacza Hlebowicz, po Korczyńskim stanowisko szefa UB na Wybrzeżu przejął Józef Mrozek, również dąbrowszczak. To za jego czasów aresztowano, torturowano i brutalnie zamordowano żołnierzy niezłomnych Danutę Siedzikównę "Inkę" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".
Aleksander Masłowski, rzecznik MIIWŚ uważa, że dąbrowszczacy powinni przestać patronować miejscom w przestrzeni publicznej. - To prawda, że dąbrowszczacy reprezentowali różne postawy. Ale jeżeli czcimy pewną grupę, to w powinna być ona krystaliczna lub przynajmniej w znakomitej większości powinna stanowić wzór do naśladowania - stwierdza A. Masłowski.
Więcej o tym, kim byli dąbrowszczacy, jaki był ich udział w II wojnie światowej oraz jaki mieli wkład w budowę nowej, komunistycznej rzeczywistości powojennej Polski będzie można przeczytać 8 lipca, w 26. numerze "Gościa Gdańskiego".