- Wiadomość o nowotworze zawsze wywraca życie do góry nogami. Wszystko, co do tej pory wydawało się ważne i istotne, przestaje mieć znaczenie - mówi Kazimierz Malik.
Pan Kazimierz mieszka w Rumi. Wiódł spokojne życie. Dorosłe dzieci dobrze sobie radziły, nawet niepełnosprawność żony nie była przeszkodą, żeby być szczęśliwym.
Wszystko zmieniło się jesienią ubiegłego roku, kiedy zauważył pierwsze niepokojące objawy. Wizyta u lekarza i wstępne wyniki nie przyniosły pocieszenia. W listopadzie usłyszał diagnozę: rak prostaty. Niestety, to nie był koniec złych wieści. Nowotwór dał przerzuty do kości.
- Spokój naszej rodziny został brutalnie zakłócony, a wszystko, co się planowało i na co się czekało, przestało mieć znaczenie. Najważniejsze stało się zorganizowanie i podjęcie leczenia, łagodzenie skutków ubocznych, szukanie nowoczesnych metod terapii. Wszystko zaczęło obracać się wokół choroby i nic już nie było takie, jak dawniej - mówi pan Kazimierz.
Rozpoczęło się leczenie hormonami, które przyniosło niewielką poprawę. Lekarze zadecydowali też o chemioterapii. K. Malik stara się pozytywnie patrzeć w przyszłość.
- Ważny jest stan umysłu. Nie pielęgnuję czarnowidztwa, a do leczenia podchodzę zadaniowo. Wierzę, że uda mi się pokonać tę chorobę - podkreśla.
W drodze po zdrowie napotyka sporo przeszkód - wysokie koszty dojazdów do szpitala na konsultacje lekarskie, do tego trzeba opłacić badania i prywatne wizyty, dodatkowo choroba żony też mocno nadwyręża domowy budżet.
Rak prostaty uznaje się obecnie za jeden z największych problemów medycznych, bo jest najczęstszym nowotworem złośliwym u mężczyzn w Unii Europejskiej.
Na częstość jego występowania wpływa wiele czynników: predyspozycje genetyczne, pochodzenie etniczne, obszar zamieszkania, wiek, styl życia, miejsce pracy oraz nawyki żywieniowe.
Na wzrost ryzyka zachorowania ma wpływ m.in. nieodpowiednia dieta - uboga w warzywa i owoce, w kaszę i wyroby mączne, a także wymienia się nadużywanie alkoholu i palenie papierosów.
Rak ten rzadko występuje przed 40. rokiem życia, a średni wiek chorych przekracza 70 lat. W bardziej zaawansowanych stanach objawy nowotworu są podobne do symptomów związanych ze stanem zapalnym prostaty.
Najskuteczniejszym sposobem na radykalne i trwałe wyleczenie nowotworu jest szybkie rozpoznanie choroby. Dlatego tak ważną rolę odgrywa diagnostyka polegająca na badaniu urologicznym i czujności onkologicznej.
W walce z chorobą pana Kazimierza wspiera Fundacja Onkologiczna "Alivia". - Leczenie choroby onkologicznej w Polsce oznacza wojnę i nieustającą walkę pacjentów, na którą chorym zbyt często brakuje pieniędzy i sił - mówi Magdalena Sulikowska z Fundacji Onkologicznej "Alivia".
- Niewydolność publicznego systemu opieki zdrowotnej powoduje, że chorzy sami muszą finansować wiele procedur i terapii, by przyspieszyć diagnostykę, uzyskać szybko drugą opinię czy też kupić leki, których nie refunduje NFZ. Wydatki te rujnują domowe budżety. Oferujemy założenie w fundacji indywidualnej "skarbonki", na której gromadzone są darowizny i odpisy 1 proc. podatku - dodaje M. Sulikowska.
Fundacja Onkologiczna "Alivia" wspiera tych, którzy toczą najważniejszą walkę w swoim życiu.
- Do tej pory dzięki darczyńcom i podatnikom odpisującym 1 proc. podatku udało się przekazać już ponad 10 mln zł, by wesprzeć walkę polskich pacjentów z nowotworem. Tylko w kwietniu tego roku przekazaliśmy już ponad pół miliona złotych na pokrycie kosztów związanych ze środkami farmakologicznymi, terapiami, badaniami diagnostycznymi, konsultacjami medycznymi, transportem czy rehabilitacją podopiecznych fundacji. Warto zauważyć, że wielu z tych kosztów w refundowanym publicznie procesie leczenia w ogóle się nie uwzględnia - tłumaczy M. Sulikowska.
Darowizny na rzecz leczenia Kazimierza Malika można przekazywać za pomocą strony internetowej www.skarbonka.alivia.org.pl/kazimierz-malik.