- Pielgrzymkowy ruch do Santiago ożywa. Świadectwem tego jest ponad 5,5 tys. dróg św. Jakuba w Polsce - mówił ks. prof. Piotr Roszak.
Kolejne spotkanie composteliańskie zgromadziło 14 lipca w oliwskim kościele św. Jakuba parafian archikatedry oliwskiej i gości. Tym razem przewodniczył mu ks. prof. Piotr Roszak, prodziekan Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. Prelegent w barwnym wykładzie streścił rys historyczny, idee oraz duchowość podejmowanego w ciągu wieków trudu pielgrzymowania do grobu św. Jakuba.
Ksiądz profesor zaznaczył, że spośród wyruszających na różne pątnicze szlaki w średniowieczu tylko pielgrzymów udających się do Composteli określano słowem "peregrini".
- Etymologia tego słowa wskazuje na kogoś, kto idzie przez pole, kogoś, kto musi przygotować się do drogi, pytać o nią, szukać znaków. Nie jest przypadkiem, że terminem tym określano w Cesarstwie Rzymskim osoby, które nie miały obywatelstwa rzymskiego. "Peregrini" w odróżnieniu od obywateli rzymskich pozbawieni byli wszelkich uprawnień i byli zdani na łaskę i niełaskę mieszkańców - mówił ks. profesor. - To dlatego św. Paweł mówi do chrześcijan mieszkających w Imperium Rzymskim, że są "pielgrzymami daleko od Pana". To podkreśla, że jesteśmy zdani na Boga, który prowadzi nas swoją opatrznością.
Zwrócił uwagę także na to, że formowanie się prawa międzynarodowego zaczęło się właśnie od dostosowywania praw przynależnych pielgrzymom.
Wśród wielu poruszanych wątków znalazło się także omówienie znaczenia muszli będącej znakiem pielgrzymujących Camino. - Jakubowa muszla była znakiem i zarazem dowodem, że dany człowiek doszedł do Santiago, ponieważ mógł znaleźć ją tylko i wyłącznie na wybrzeżu Atlantyku. Miasta płaciły pielgrzymom, którzy ofiarowywali modlitwy i trudy w intencji ich mieszkańców. Ta muszelka była swego rodzaju rozliczeniem z władzami miasta - opowiadał profesor. - Ci, którzy przeszli Drogę św. Jakuba, chcieli być chowani z tymi muszelkami. Naukowcy w różnych częściach Polski znaleźli siedem takich muszli w średniowiecznych grobach.
- Mamy liczne świadectwa, że z Gdańska najczęściej pielgrzymowano właśnie do Composteli. Ludzie z południa Polski udawali się zwykle do Torunia, stamtąd Wisłą płynęli do Gdańska. Tu przesiadali się na statki, którymi docierali do La Coruña. Następnie tzw. Drogą Angielską szli do Santiago de Compostela - mówił ks. Roszak.
Kapłan podkreślał także duchowe znaczenie drogi do grobu św. Jakuba. - Pielgrzymowanie do Santiago daje ogromną okazję do przeżyć duchowych. Ta droga pełna jest niewiadomych. Zdawanie się na Pana Boga i na Jego opatrzność jest niezwykłą lekcją dla ludzi, którzy w swoim życiu mają wszystko uporządkowane. W najbardziej nieoczekiwanych spotkaniach dokonują się rozmowy i przemiana serca. Udając się na szlak, trzeba przygotować niewiele rzeczy. Przede wszystkim jednak trzeba przygotować serce - podkreślał.
- W pielgrzymce chodzi o dotarcie do sedna, o odkrycie Jezusa i spotkanie z Nim. Jeżeli idziemy drogą Jakuba, chodzi o jego drogę wiary, którą my również w jakiejś mierze odczytujemy. A ona staje się wówczas naszą - dodał ks. P. Roszak.
Spotkanie uświetnił występ Chóru Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który zaprezentował zgromadzonym nieznane pieśni composteliańskie.