– Mistycyzm, cisza, chorał gregoriański, wyjątkowa obrzędowość – one wszystkie sprawiają, że na tej Mszy można odnaleźć atmosferę kontemplacji – mówi Tomasz Olszyński.
Wszystko zaczęło się od motu proprio papieża Benedykta XVI „Summorum Pontificum”, który poszerzył wiernym dostęp do liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Wprawdzie już wcześniej, na mocy dokumentu Jana Pawła II „Ecclesia Dei”, kapłani mogli odprawiać Mszę Trydencką, ale wymagało to zgody miejscowego biskupa. – Papież Benedykt uznał, że są to dwie formy rytu rzymskiego, a stara nigdy nie została zniesiona. Był to przełom, który dał wielu wiernym świadomość, że ta Msza św. w ogóle istnieje – wyjaśnia T. Olszyński, reprezentujący gdańskie środowisko tradycjonalistów katolickich. Nie tylko w Polsce, ale także na Wybrzeżu od tego momentu zaczęło przybywać miejsc, w których sprawowano Msze św. Trydenckie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.