- Anna ze swoim mężem nie tylko przekazała swojemu dziecku życie, ale i wiarę. A przez wiarę Maryi odwieczne Słowo Boga stało się Ciałem i zamieszkało między nami - mówił bp Wiesław Szlachetka.
Zgodnie z trwającą od dziesięcioleci tradycją, w weekend poprzedzający liturgiczne wspomnienie św. Anny żarnowieccy parafianie przeżywali uroczystość odpustową ku czci tej wyjątkowej świętej. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych oraz nieliczni parlamentarzyści. Na kościelnym chórze obecne były także klauzurowe siostry benedyktynki z żarnowieckiego klasztoru. Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Szlachetka.
W homilii hierarcha przypomniał postać św. Anny, znaną z nauczania Kościoła opartego na apokryfach oraz przekazie pierwszych chrześcijan. - Z tych niekanonicznych pism dowiadujemy się, że św. Anna była żoną Joachima, matką Maryi i babcią Jezusa. Mówią one także, że św. Anna pochodziła z Betlejem, z rodziny kapłańskiej, a oboje z mężem wywodzili się z rodu Dawida. W myśl zbawczych obietnic, z tego właśnie królewskiego rodu miał wywodzić się Mesjasz - wyjaśniał.
Obszerne fragmenty homilii bp Wiesław poświęcił omówieniu modelu chrześcijańskiej rodziny. - W Bożym planie rodzice zaproszeni są, aby uczestniczyć w tym, co należy do życia ich dzieci, aby razem troszczyć się o to, co w życiu ich dzieci jest najważniejsze. A najważniejsze jest to, że każde dziecko należy do Boga, że trzeba tak się o nie troszczyć, aby jego więź z Bogiem pielęgnować i pogłębiać - zaznaczył.
Biskup Wiesław przypomniał, że jest to możliwe tylko wtedy, gdy sami rodzice żyją wiarą. - Jeśli przyjmują Ewangelię, Bóg przez nich objawia swoją miłość. W myśl tego, co mówi Jezus, że kto zachowuje Jego naukę, ten prawdziwie kocha. Ta miłość sprawia, że dom zamienia się w ogród radości - tłumaczył.
- Kościół ma też świadomość słabości wielu swoich dzieci, którym też należy z miłosierdziem i cierpliwością towarzyszyć. Chodzi tu o osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki, albo te, które żyją w konkubinacie. Ten fakt nie daje możliwości, aby mogły uczestniczyć w Komunii św., nawet duchowej, gdyż nie da się pogodzić jednego z drugim. Tym niemniej, niech nie przestają jej pragnąć. Gdyż Bóg, który jest miłością, ostatecznie nie pozostawi tego pragnienia pustym - zaznaczył.
Dodał jednak, że trwający w związkach niesakramentalnych mogą uczestniczyć w liturgii, w modlitwie Kościoła, w dziełach miłosierdzia, w rozważaniu słowa Bożego, a także mogą swoją obecność w Kościele realizować przez udział w grupach duszpasterskich i troskę o religijne wychowanie swoich dzieci. Podkreślił także, że Boże miłosierdzie nie zawiedzie nikogo, kto się doń ucieka.
- Dzisiaj przez wstawiennictwo św. Anny prosimy Boga, aby umocnił w nas wiarę i pomnażał radość Ewangelii. W 100. rocznicę odzyskania niepodległości chcemy też prosić dla siebie i wszystkich naszych rodaków o ducha patriotyzmu - dodał na zakończenie hierarcha.
Mszę św. poprzedziła pielgrzymka wiernych z Nadola - miejscowości leżącej na przeciwległym krańcu Jeziora Żarnowieckiego. Co roku jej mieszkańcy na odpust św. Anny wyruszają łodziami. Następnie z przystani w Lubkowie w uroczystej procesji udają się do parafialnej świątyni. Tradycja ta sięga dwudziestolecia międzywojennego, kiedy przez środek jeziora przebiegała granica pomiędzy Polską a Niemcami. Wówczas trasa przez jezioro wykorzystywana była jako swoisty skrót w drodze na niedzielne nabożeństwa.