– Chodzi nie tylko o wsparcie hospicjum, ale o przemianę świadomości ludzi. Kasa, owszem, ale to sprawa drugorzędna. Możemy ją zebrać przy innej okazji – mówi Irmina Gerszewska.
To było spotkanie towarzyskie. – Lokal miał być gdzieś bliżej, najlepiej w Pucku. Początkowo chciałam zrobić dwugodzinną imprezę pokoleniową, na której spotkają się wnuczęta z babciami i wspólnie się pobawią. Planowałam, że przy okazji zrobi się coś dobrego dla hospicjum – opowiada Irmina. Ale kiedy zaczęła mówić mieszkającym w Dębkach znajomym o swoich planach, ci z miejsca zadzwonili do Agaty i Olka, właścicieli jednego z klubów muzycznych działających w tej nadmorskiej miejscowości. Byli po kilku minutach. Mimo że obie panie widziały się po raz pierwszy, zaufanie zrodziło się od razu. Natychmiast też ruszyła lawina pomysłów. Od planowania przeszły do działania. W ubiegłoroczne wakacje zorganizowały pierwszą edycję akcji „Zakotwicz dobro”.
– Zawsze staram się pomagać w słusznych sprawach. Poza tym przed laty mój tata leżał w Hospicjum św. Łazarza w Krakowie. Kiedy więc pojawił się pomysł, by wesprzeć pucką placówkę, od razu wiedziałam, że chcę pomóc. Powiedziałam tylko, że chcę wiedzieć, kiedy, o której i co będziemy robić – wspomina Agata. Wpadła po uszy w wir przygotowań. Stałych klientów o akcji informowały specjalnie przygotowane plakaty. Odpowiednie ogłoszenia znalazły się także w mediach społecznościowych. – Uprzedzałam wszystkich, żeby przygotowali kasę, serce i dobry nastrój. Podczas akcji zbierałam pieniądze do puszki. Każdy fortel jest dobry, żeby zdobyć pieniądze w słusznym celu. A właścicielce lokalu trudno odmówić – śmieje się.
Jak na słowa o hospicjum reagowali wchodzący do klubu przygodni turyści? – Przyjmowali je bardzo dobrze. Mądry człowiek wie, że śmierć jest częścią życia. Inaczej być nie może. Sama przekonałam się o tym, jak ważna jest pomoc człowiekowi w tym trudnym dla niego czasie. Spotkanie z hospicjum zmienia zupełnie sposób spojrzenia na życie, śmierć i ludzi oraz sens naszych spotkań z innymi. Tam nie pomaga się ludziom umierać, ale godnie żyć, aż do końca – zaznacza Agata.
Irmina po studiach humanistycznych na Uniwersytecie Gdańskim skończyła jeszcze m.in. Warszawską Szkołę Filmową i Studium Interwencji Kryzysowej. Dzisiaj pracuje jako polonistka w puckiej podstawówce. Realizuje się także jako wolontariuszka w hospicjum. Jest koordynatorem młodzieżowego wolontariatu akcyjnego. Relacje nawiązane podczas studiów ułatwiły jej kontakty ze środowiskiem artystycznym, które zaangażowała w organizowane w Dębkach przedsięwzięcie. – Poprosiłam mojego znajomego aktora, a on bez wahania dołączył do nas ze swoją gitarą. Pojawiła się też koleżanka, która jest operatorem telewizyjnym. Podczas ubiegłorocznego spotkania powstał minidokument, który pokazuje spotkanie z hospicjum z zupełnie innej perspektywy. Jej bohaterem jest osoba, która – przeczytawszy kilka książek o ks. Janie Kaczkowskim – weryfikuje zdobytą wiedzę z rzeczywistością. Jako narratorka opowiada, co widzi podczas swojego 10-dniowego pobytu w hospicjum. Włącza się w wolontariat. W tym roku w Dębkach pokażemy ten dokument – opowiada Irmina.
Tegoroczne spotkanie „Zakotwicz dobro” 3 sierpnia rozpocznie właśnie pokaz filmowy, na którym, oprócz obrazu „Podróż życia”, zrealizowanego przez Irminę wraz z dwiema jej koleżankami, będzie można zobaczyć także dwie krótkometrażowe produkcje – „Baśka” i „Dobre wieści”. – Filmy zdobyliśmy dzięki współpracy z wrocławską uczelnią i dyrektorem Festiwalu Filmów Optymistycznych. Będzie także monodram „Rozbite kawałki lustra”, przedstawiony przez jednego z mieszkańców Dębek. Mówi on o uzależnieniach, problemach rodzinnych i śmierci. U nas wolontariusza nie przekreśla się za jego przeszłość. W puckim hospicjum resocjalizację odbywały już osoby, które miały konflikt z prawem. I świetnie się w tym odnalazły – mówi organizatorka.
Ale „Zakotwicz dobro” to znacznie więcej. W programie znajdą się: koncert wokalno-muzyczny „Młodzi artyści dla puckiego hospicjum”, przemarsz plażą ze śpiewem na ustach, liczne spotkania z artystami, pisarzami oraz bohaterami książek, a także przegląd piosenki „Od juniora do seniora”, który ma mieć formę wielopokoleniowej zabawy. Uczestnicy wydarzenia – jeżeli tylko zechcą – będą mogli porozmawiać z wolontariuszami, dyrektorem hospicjum, lekarzami, rehabilitantem czy dietetykiem. – Głównym celem jest odczarowanie hospicjum. Pokazanie, że jest to miejsce bezpieczne dla pacjenta i jego rodziny oraz uświadomienie, na czym polega opieka paliatywna. Że naznaczona jest podejściem wieloaspektowym – psychologicznym, medycznym, duchowym. Że ludzie doświadczający choroby nie zostają z nią sami – dodaje Irmina. Więcej o programie imprezy „Zakotwicz dobro” dowiesz się na stronach facebookowych puckiego hospicjum i klubu Kontener Dębki.