– Chodzi nie tylko o wsparcie hospicjum, ale o przemianę świadomości ludzi. Kasa, owszem, ale to sprawa drugorzędna. Możemy ją zebrać przy innej okazji – mówi Irmina Gerszewska.
To było spotkanie towarzyskie. – Lokal miał być gdzieś bliżej, najlepiej w Pucku. Początkowo chciałam zrobić dwugodzinną imprezę pokoleniową, na której spotkają się wnuczęta z babciami i wspólnie się pobawią. Planowałam, że przy okazji zrobi się coś dobrego dla hospicjum – opowiada Irmina. Ale kiedy zaczęła mówić mieszkającym w Dębkach znajomym o swoich planach, ci z miejsca zadzwonili do Agaty i Olka, właścicieli jednego z klubów muzycznych działających w tej nadmorskiej miejscowości. Byli po kilku minutach. Mimo że obie panie widziały się po raz pierwszy, zaufanie zrodziło się od razu. Natychmiast też ruszyła lawina pomysłów. Od planowania przeszły do działania. W ubiegłoroczne wakacje zorganizowały pierwszą edycję akcji „Zakotwicz dobro”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.