- Osobista wolność od nałogów to także patriotyzm. Troska o trzeźwość jest pracą dla Polski, Kościoła i rodziny - mówił ks. prał. Bogusław Głodowski, diecezjalny duszpasterz uzależnionych.
Jak co roku, w uroczystość Wniebowzięcia NMP z placu przed katedrą oliwską wyruszyła piesza pielgrzymka do sanktuarium MB Brzemiennej w Matemblewie. Wzięli w niej udział członkowie ruchów abstynenckich, grup samopomocowych oraz wierni, którym bliskie są idee modlitwy o trzeźwość narodu. - Tegoroczna pielgrzymka jest szczególna. Odbywa się pod hasłem: "100 dni abstynencji na 100-lecie niepodległości". Ma to swój głęboki wymiar - wyjaśnia ks. Głodowski.
Jak zaznacza kapłan, walka o trzeźwość - choć ważna jest w każdym poszczególnym przypadku - ma także wymiar społeczny i wspólnotowy. - W czasie zaborów ilość spożytego w ciągu roku alkoholu sięgała nawet 30 litrów na mieszkańca. Ale w 1908 r., dzięki pracy Kościoła, nauczycieli i bractw trzeźwościowych, zmniejszyła się do ok. 3 litrów. To spowodowało wzrost świadomości ludzi. Swoje doświadczenie przekuli oni na walkę o wolność. Byli ludźmi trzeźwymi i odpowiedzialnymi. Trudna praca wykonana pod zaborami sprawiła, że potrafili zagospodarować wolność. Dzisiaj widzimy, jak bardzo potrzeba nam tej pracy w świadomym kierowaniu małżeństwem, rodziną, państwem... - podkreśla kapłan.
Uczestnicy wydarzenia mieli w tym roku okazję, by wysłuchać świadectwa jednego z pielgrzymów. Obchodził on w tym roku 30-lecie swojej trzeźwości. - Widać, jak bardzo dodawało to otuchy tym, którzy mają krótszy okres trzeźwości. Słowa tego świadectwa były także niezwykle pomocne dla rodzin osób uzależnionych. Otrzymały one bowiem nadzieję, że w ich życiu tez może się wszystko zmienić - ocenia ks. Głodowski.
Najważniejszym punktem wydarzenia była uroczysta Msza św., którą dla pielgrzymów odprawił bp Wiesław Szlachetka. Wraz z nim Eucharystię koncelebrowali księża związani z duszpasterstwem trzeźwości.
- W tradycji biblijnej dom to nie tylko materialna budowla, ale to przede wszystkim rodzina - podkreślił bp Wiesław ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość