Uroczysta Msza Św. w intencji bohaterskich polskich pocztowców była zwieńczeniem obchodów 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Za ofiary modlił się bp Zbigniew Zieliński wraz z licznym gronem duchownych, przedstawicieli władz, pocztowców, rodzin zamordowanych pracowników poczty.
Gdańsk oddał cześć bohaterom - obrońcom Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Atak na główną polską pocztę był jednym z pierwszych starć zbrojnych II wojny światowej. Pocztowcy bronili się przez 14 godzin.
Część z nich zginęła w trakcie obrony, jak ppor. Konrad Guderski, jej dowódca, większość jednak została rozstrzelana 5 października 1939 r., po kuriozalnych procesach sądowych. Ciała zakopano w rowie na poligonie policji na gdańskiej Zaspie. Masową mogiłę pocztowców odkryto dopiero w 1991 r.
W południe na Placu Obrońców Poczty Polskiej kilkaset osób wzięło udział w Mszy św. pod przewodnictwem bp. Z. Zielińskiego. W Eucharystii uczestniczyli posłowie na Sejm RP, europosłowie, ministrowie, konsul Niemiec w Gdańsku, przedstawiciele władz Gdańska i regionu oraz liczna grupa pracowników Poczty Polskiej. Jak co roku, byli też przedstawiciele rodzin bohaterskich pocztowców.
- Nie możemy żyć, nie pamiętając o nich. O tym, że oni to życie oddali dla nas. Pamiętamy o nich szczególnie w roku stulecia niepodległości Polski. Wojna nie przerwała istnienia Polski. Polska istniała nadal, nie skończyły się karty jej wolności. Trzeba przywołać te wydarzenia sprzed 79 lat. Po to, by mieć głębsze serca, by aplikować to dziedzictwo krwią wywalczone w naszej rzeczywistości - mówił kaznodzieja.
Biskup Zieliński w homilii nawiązał także do znaczenia Poczty Polskiej dla Polaków, mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku. - To miejsce było dla nich oznaką wolności. Sam wyniosłem to z rodzinnego domu, gdy moi dziadkowie opowiadali, że samo podejście do gmachu Poczty Polskiej było jakimś zagłębieniem się w tym, czym Polska jest - przypomniał.
Kaznodzieja przypomniał o obowiązku, jaki niesie ze sobą dziedzictwo Poczty Polskiej. - W chwilach trudnych i wielkich, gdy zagrożona jest wolność, jak 79 lat temu, trzeba nie tyle wziąć stempel do ręki czy torbę listonosza, ale broń, by obronić to miejsce i wszystko, co ono symbolizuje. A innego razu, by w takich okolicznościach, jak te w których dzisiaj świętujemy, zza pocztowego okienka, uśmiechnąć się, życzliwie usłużyć przychodzącym, ale też samemu przychodząc po usługę, nie czuć się panem, lecz także kimś, kto swą postawą, zachowaniem, zwykłym słowem, pomnaża to dobro, tak cennie nam wywalczone - tłumaczył.
Bp Zieliński, przypomniał, że wydarzenia sprzed 79 lat przypominamy nie dla epatowania cierpieniem, ale uświadomienia sobie ducha miłości do Polski. - Chociaż obrońcy Poczty Polskiej nie zakończyli swym bohaterstwem wojny, to jednak dokonali niemożliwego, kilkakrotnie dłużej stawiając opór niż przewidywały najbardziej optymistyczne wizje. Przypominamy sobie też powojenną historię tych wydarzeń, by powiązać duchowe zwycięstwo pocztowców z tym, co stało się na Wybrzeżu w roku 1980 i 1989, tym, co zapowiedział rok 1970. To ciągłe zmaganie, by prawda zabrzmiała jeszcze pełniej. Dziś chcę zaprosić wszystkich do chrześcijańskiej pokory czyli trwania w prawdzie. Trzeba przywoływać historię, bo pamięć decyduje o tym, na ile jesteśmy. Trzeba jej jednak nadawać mądre oblicze - mówił biskup.
Nawiązując do powojennej historii pocztowców i odkrycia miejsca ich rozstrzelania, biskup przypomniał także historie gdańskich męczenników - księży: Bronisława Komorowskiego, Franciszka Rogaczewskiego, Władysława Miegonia. A także historię pewnej obrączki.
- Odkrycie szczątków pocztowców w 1991 roku na nowo przywołało niezwykłe historie ludzi, którzy choć bohaterscy, to z drugiej strony zwykli. 25 lat później przedmioty znalezione podczas ekshumacji zostały poddane zabiegom konserwatorskim i zaprezentowane wraz z innymi pamiątkami na wystawie w Muzeum Poczty Polskiej. Właścicieli tych przedmiotów nie można było w większości przypadków zidentyfikować - mówił.
- Wyjątkiem jest złota, zaręczynowa obrączka z inicjałami PV i datą 4.4.26. To jedyny tego typu przedmiot wydobyty z grobu; pozostałych obrońców, po egzekucji ograbiono albo jeszcze wcześniej, podczas pobytu w niewoli. Pierwsze litery imienia i nazwiska odpowiadają inicjałom żony pocztowca Franciszka Klinkosza, Praksedy Klinkosz z domu Vogel. Z zapisów księgi parafialnej kościoła św. Brygidy wynika, że pobrali się 4 sierpnia 1927 roku. Data na obrączce przypominała to wydarzenie. Gdy zwiedzaliśmy tę wystawę, wszyscy zatrzymali przy tej obrączce, uświadamiając sobie, że te wielkie słowa, które wypowiadać trzeba w takich okolicznościach jak ta dzisiejsza, jeszcze bardziej miały swoje korzenie w takich wydarzeniach jak to, które ta obrączka symbolizowała. W miłości małżeńskiej, miłości do rodziny, do Polski. Jak aplikować dziś do naszych rodzin miłość do Ojczyzny? Chciejmy walczyć oto, by miłość nie była tylko cytatem z Psalmów, czy śpiewana przez artystów. Żądajmy jej w życiu publicznym, wokół nas, ale pamiętajmy, że mamy prawo tyle się jej domagać, ile wpierw sami tej miłości innym ofiarujemy - dodał bp. Zieliński.
Po zakończeniu Eucharystii odczytano list Marszałka Senatu, Stanisława Karczewskiego, głos zabrał także Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, a także Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. Zwieńczeniem uroczystości było złożenie wieńców i wiązanek kwiatów u stóp pomnika Obrońców Poczty Polskiej.