- Troska o pamięć o żołnierzach niezłomnych to nasz obowiązek - mówił abp Sławoj Leszek Głódź.
Uroczystość zgromadziła 14 września w hallu urzędu przedstawicieli środowisk patriotycznych oraz licznych gości. Abp Sławoj Leszek Głódź, minister Anna Maria Anders oraz Dariusz Drelich wojewoda pomorski dokonali wspólnie odsłonięcia popiersia Danuty Siedzikówny ps. "Inka".
W uroczystości uczestniczyli m.in. senator Antoni Szymański, poseł Kazimierz Smoliński, Kacper Płażyński, kandydat na prezydenta Gdańska, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, opozycjoniści z czasów PRL, delegacje armii i formacji mundurowych, reprezentanci administracji państwowej oraz ważnych instytucji Pomorza. Wśród gości można było także rozpoznać charakterystyczne mundury oficerów armii francuskiej.
Rzeźba wykonana przez Andrzeja Renesa, warszawskiego artystę, jest darem metropolity dla urzędu wojewódzkiego.
- Ten postument nie ma być martwym przedmiotem, ale wnosić tutaj nowego ducha. Jest symboliczny i ma na zawsze upamiętniać naszą bohaterkę Danutę Siedzikównę "Inkę" - mówił Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
- Wielu naszych bohaterów nie zostało jeszcze odnalezionych. Nadal spoczywają w dołach śmierci. "Inka" i wielu bohaterów podziemia miała na zawsze odejść w niepamięć. Byli brukani, oczerniani, nazywani zdrajcami narodu. Dopiero po kilkudziesięciu latach mogliśmy oddać im właściwą cześć - przypomniał Dariusz Drelich.
Wojewoda podziękował metropolicie za przekazany dar oraz nieustanne budzenie troski o odpowiednie upamiętnienie polskich bohaterów. Zaznaczył, że słowa Danuty Siedzikówny "powiedzcie, że zachowałam się jak trzeba" są uniwersalnym przesłaniem dla wszystkich Polaków.
- Troska o pamięć o żołnierzach niezłomnych to nasz obowiązek. Gratuluję panu wojewodzie odwagi, decyzji i tempa prac - mówił metropolita. Przypomniał, że od momentu przekazania popiersia do jego odsłonięcia upłynął zaledwie tydzień, a marmurową kolumnę, na której rzeźba została umieszczona wykonano zaledwie w cztery dni.
- Prosimy Cię, pobłogosław ten monument Danuty Siedzikówny "Inki", która oddała swe życie w obronie ojczyzny. Niech jej niezłomna postawa pomoże nam obalać wszelkie mury kłamstwa i niesprawiedliwości oraz budować cywilizację życia i miłości - modlił się podczas poświęcenia monumentu abp Głódź.
Wspólne zdjęcie metropolity z minister Anną Marią Anders, wojewodą pomorskim Dariuszem Drelichem oraz młodą artystką - Agatą Małachowską. ks. Rafał Starkowicz ?Foto Gość Podczas uroczystości krótki wykład o "Ince" przedstawił dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. - Zastanawiamy się, co wyróżnia "Inkę" - ten niezwykły symbol - na tle fenomenu, jakim byli żołnierze podziemia antykomunistycznego - mówił Karol Nawrocki.
- Została poddana sadystycznemu śledztwu przez Jana Wołkowa, który za działalność antypolską został skazany przez sądy II Rzeczypospolitej. Później przeszła w ręce prokuratora Wacława Krzyżanowskiego, tego samego, którego niestety wolna już Rzeczypospolita pochowała z wojskowymi honorami. I wreszcie trzygodzinny proces i wyrok śmierci. W składzie orzekającym był Kazimierz Nizio-Narski, w czasie okupacji niemieckiej funkcjonariusz Kriminalpolizei (KRIPO). Tacy ludzie decydowali o kształcie tego, co niektórzy do dziś nazywają Polską Ludową - mówił historyk.
- "Inka" była sumieniem polskiego narodu. Była i pozostaje do dziś narzędziem sprawiedliwej kary dla zdrajców - mówił nawiązując do słów mjr. "Łupaszki". - Jest jednak nie tylko postacią, która przenosi nas do przeszłości. Uczy nas tego, jak możemy pięknie żyć w wolnej i niepodległej Rzeczypospolitej, i każdego dnia poświęcać się dla niej, także w czasach pokoju - dodał na zakończenie.
Minister Anna Maria Anders mówiła, że nieustanie trzeba krzewić pamięć historyczną wśród Polaków, w środowiskach polonijnych, jak również wobec obcokrajowców. Zaznaczała, że istnieje ogromna potrzeba nadrobienia zaległości spowodowanych przez czas PRL, zwłaszcza w narracji względem obywateli innych państw.
Najwyższej klasy oprawę muzyczną wydarzenia zapewnili artyści z Cappelli Gedanensis. Wiele wzruszeń uczestnikom wydarzenia dostarczyła także Agata Małachowska, uczennica szkoły podstawowej nr 65 w Gdańsku, która przedstawiła swoją interpretację Walczyka Lilu.