- Jesteśmy na ostatniej prostej. Publikacja jest już prawie gotowa. Planujemy, by w ręce czytelników trafiła już w październiku - mówi ks. dr Krzysztof Kinowski, rektor GSD.
W książce nie brak także elementów humorystycznych. Jest wśród nich m.in. opis spotkania, jakie stało się doświadczeniem jednego z alumnów. W seminarium odbywało się właśnie spotkanie Episkopatu Polski. Na furcie dyżur miał wówczas kleryk II roku Jerzy Kownacki. Jak wiemy, był to czas, gdy nie było jeszcze internetu, więc młody alumn nie wiedział, jak wyglądają poszczególni biskupi. Był zaaferowany tym, że ma przyjmować hierarchów. Obrady się już zaczęły. Wówczas na furtę wszedł jakiś niepozorny ksiądz w nieco zabłoconych butach i wymiętej sutannie. Zaczął zagadywać kleryka, który - będąc w bardzo stresującej sytuacji - zasugerował mu, że to nie jest odpowiedni czas na rozmowy. Chciał go wręcz delikatnie wyprosić. Wówczas ów ksiądz się przedstawił: "Jestem biskupem pomocniczym Krakowa. Nazywam się Karol Wojtyła. Mam wielką prośbę, żeby mnie jednak wpuścić. Chciałbym się spotkać z bp. Nowickim, ponieważ wracam z kajaków z Mazur. Nie mam piuski ani krzyża pektoralnego i chciałbym je pożyczyć od bp. Nowickiego".
W tekście nie brak także bardzo poważnych opisów głębokiej duchowości. Rodzina ks. inf. Stanisława Zięby mieszkała w miejscu bardzo oddalonym od parafialnego kościoła. Co niedziela, mimo sporego trudu, wszyscy jej członkowie udawali się na Mszę św. Niestety, odległość i codzienne obowiązki nie pozwalały im uczestniczyć w Eucharystii we wszystkie dni powszednie. Nawet jednak gdy Ziębowie pozostawali w domu, od momentu, w którym w oddalonym o wiele kilometrów kościele rozpoczynała się Msza, przez ponad godzinę trwała nienaruszalna cisza. Wszystko przez szacunek dla rodzącego się na odległym ołtarzu Chrystusa.
Wspomnieniowa publikacja nosi tytuł "Księża bez cenzury". Pozycja stawia nam przed oczami obraz życia polskiego Kościoła, duchowieństwa i seminaryjnej uczelni sprzed 60 lat. Nie ucieka przy tym od tematów trudnych, przedstawiając wiele uniwersalnych treści. Ukazuje młodych, pełnych ideałów chłopaków, którzy odczytali swoje powołanie i wbrew przeciwnościom postanowili je zrealizować. Lektura tej pozycji wydaje się dla wszystkich, którzy po nią sięgną, skuteczną odtrutką na sprzedawaną obecnie przez media wizję zepsutego, zakłamanego i skoncentrowanego na życiu doczesnym Kościoła.