- Zwykle to nas, księży ludzie proszą o modlitwę. Ale ta modlitwa jest także nam niezwykle potrzebna - mówi ks. Krzysztof Sagan.
Tłumy wiernych zgromadził 23 września kolejny Wieczór Modlitwy za Kapłanów, który tym razem odbył się w kościele Wniebowzięcia NMP w Żukowie. Przez ponad godzinę trwali oni przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, aby rozważać Słowo Boże, dziękować za kapłanów i przepraszać za ich grzechy. Modlitwę obficie przeplataną śpiewami uwielbienia w wykonaniu zespołu złożonego z gdańskich księży, poprowadził ks. Marcin Sprengel z parafii św. Kazimierza na gdańskiej Zaspie.
- Boże, Ty jesteś wzorem niedoścignionym, a tak bardzo bliskim. Chcę Ci podziękować za każdego kapłana, którego postawiłeś na mojej drodze. Za tego, który przed 35 laty polał moją głowę wodą, wypowiadając słowa "Ja ciebie chrzczę, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" - modlił się ks. Marcin.
- Nie jesteśmy wolni od słabości i grzechu, nie jesteśmy aniołami z nieba. Ale dzięki temu jesteśmy w stanie zrozumieć drugiego, który też upada. Panie chcę Ciebie i wszystkich, którzy tu są prosić o przebaczenie tym wszystkim kapłanom, którzy nie byli według Twojego serca. Za tych, którzy okazali się szorstcy i oschli. Proszę Cię Panie, abyś wylał Ducha Świętego na nas, abyśmy umieli pokazywać Ciebie nie słowami, ale życiem. Abyśmy tak, jak Ty potrafili zawsze mówić Ojcu: "nie tak, jak ja chcę, ale jak Ty" - wołał do Boga.
- Muszę powiedzieć, że inicjatywę młodych kapłanów przyjąłem z wielką radością, jest bowiem ona odpowiedzią także i na pragnienie mojego serca. Nic tak nas nie podtrzymuje, jak właśnie modlitwa - podkreśla ks. kan. Krzysztof Sagan, proboszcz parafii.
Ks. kan. Krzysztof Sagan, proboszcz parafii WNMP w Żukowie. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Wielcy święci Kościoła niejednokrotnie prosili o modlitwę w ich intencji. Tak było chociażby w przypadku św. o. Pio, którego 50. rocznicę narodzin dla nieba dzisiaj przeżywamy. On także wyraźnie mówił o bezwzględnej potrzebie modlitwy za księży. Doświadczamy bowiem z jednej strony wielkości, z drugiej słabości. 25 lat temu na swoim obrazku prymicyjnym umieściłem słowa: "Nosimy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była ta przeogromna moc, a nie z nas". Można powiedzieć, że z jednej strony jesteśmy słabi, z drugiej - to Bóg jest mocny w nas. Wszystko, co czynimy, robimy Jego mocą. Sami możemy niewiele - dodaje ks. Sagan.
- Spotykamy się, bo najzwyczajniej potrzebujemy modlitwy. Ten temat pojawia się w naszych prywatnych rozmowach. Znamy siebie i swoje słabości i potrzebujemy wsparcia wiernych, ludzi, którzy będą nas dźwigali na swoich rękach. To, że trwamy, jest wynikiem modlitwy ludzi za kapłanów - wyjaśnia ks. Krzysztof Pasek, wikariusz w parafii św. Jana z Kęt w Rumi.
- Ludzie mają wobec księży ogromne oczekiwania. Kiedy próbujemy je zaspokoić, grozi nam niebezpieczeństwo popadnięcia w jakieś udawanie. Na parafie przyjeżdżamy prosić o modlitwę, ale także dlatego, by uświadamiać ludziom, że nie jesteśmy idealni - dodaje ks. Pasek.