Status quo w pomorskim sejmiku, niewielkie zmiany w gminach i zacięta walka o Gdańsk. Taki krajobraz polityczny maluje się na Pomorzu dzień po niedzielnych wyborach.
Przez cały poniedziałek trwało liczenie głosów na Pomorzu. Bazując na oficjalnych i sondażowych wynikach Ipsos, można stwierdzić, że w większości pomorskich gmin walka o stanowiska wójtów, burmistrzów i prezydentów rozstrzygnęła się już w I turze. Większość wyborców zdecydowała się na status quo lub głosowanie na faworytów sondażowych. W Pruszczu Gdańskim i gminie Pruszcz Gdański dzięki poparciu wyborców od poniedziałku nadal pracują Janusz Wróbel (84 proc.) i Magdalena Kołodziejczak (60 proc.). Z reelekcji cieszą się także Wojciech Kankowski, burmistrz Żukowa (55 proc.), Roman Kużel, burmistrz Władysławowa z bardzo wysokim, 88-procentowym poparciem, czy Krzysztof Krzemiński w Redzie (79 proc.).
Tak stało się również w Trójmieście, gdzie walkę o ponowny wybór zakończyli już w I turze Wojciech Szczurek (Gdynia) i Jacek Karnowski (Sopot). Ich oficjalne wyniki to odpowiednio - 67,88 proc. i 59,24 proc.
Wyjątkiem jest stolica regionu. W Gdańsku 4 listopada dojdzie do dogrywki o fotel prezydenta. Według niedzielnego sondażu Ipsos obecny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (własny komitet - Wszystko dla Gdańska) uzyskał 36,7 proc., a Kacper Płażyński (Zjednoczona Prawica) - 32,3 proc. Wystawiony przez Koalicję Obywatelską Jarosław Wałęsa odpadł z wyścigu z 25,3 proc. poparcia. Według szacunków w gdańskiej Radzie Miasta 14 mandatów przypadnie PO, PiS dostanie 12 miejsc, a Wszystko dla Gdańska P. Adamowicza - 8 miejsc.