- Na grobach bliskich zapalamy znicze. Lecz bywa i tak, że miejsce spotkania z naszymi bliskimi jest tylko w naszym sercu. Tak jest z tymi, których bliscy zginęli na morzu - mówi ks. Rafał Nowicki, kapelan duszpasterstwa Ludzi Morza "Stella Maris".
Nabożeństwo zorganizowane przez duszpasterstwo Ludzi Morza "Stella Maris" u stóp kaplicy usytuowanej na sopockiej plaży tuż obok przystani rybackiej zgromadziło kilkaset osób. Za dusze zmarłych modlili się ci, którzy nie mogą pójść na grób swoich najbliższych. To rodziny ofiar katastrof morskich, zaginionych rybaków i marynarzy.
Modlitwa rozpoczęła się uroczystą liturgią słowa, po której nastąpił apel poległych.
- Im chcemy poświęcić nasza modlitwę, z nimi chcemy stanąć pod krzyżem Jezusa Chrystusa, bo wiemy, że z nim żyją nasi bliscy. Stańmy wszyscy do apelu - mówił ks. Nowicki.
- Dzień Zaduszny to ten, w którym nasi bliscy zmarli dają nam poczucie bezwarunkowej miłości i akceptacji. Chociaż nie ma ich na wyciągnięcie dłoni, to zawsze są w zasięgu naszego serca. To dzień radości i wdzięcznej modlitwy, że posiadamy Boga, który zajmuje się człowiekiem. Dziękujemy, że staje On na naszej drodze by dzielić z nami troski, zmartwienia, ból i nadzieje. Przychodzi, by przynieść zbawienie dla wszystkich - dodał ks. Nowicki.
Na zakończenie uroczystości młodzież z Liceum Morskiego w Gdańsku-Nowym Porcie złożyła u stóp kaplicy symboliczną wiązankę kwiatów.