- Każdy człowiek, który oczyszcza się radykalnie z grzechów, żyje w stanie łaski uświęcającej, staje się w tym świecie światłem Boga. Chodzi o to, by jak najwięcej Polaków to zrozumiało. Wówczas Polska nie tylko stanie się światłem dla świata, ale zbawienia dostąpią ci, którzy żyją w jej granicach - mówił Lech Dokowicz.
Eucharystia, konferencja i modlitwa różańcowa przed wystawionym Najświętszym Sakramentem znalazły się w programie spotkania, które w przeddzień Święta Niepodległości odbyło się w gdyńskim kościele Niepokalanego Serca Maryi.
Podczas konferencji świadectwem życia podzielił się z wiernymi znany świecki ewangelizator i reżyser filmowy Lech Dokowicz. Podkreślał on szczególne miejsce Polski i Polaków w Bożym planie zbawienia. Stwierdził także, że wojna polsko-polska, której doświadczamy w przestrzeni publicznej, w swojej istocie opiera się na decyzji przyjęcia bądź odrzucenia Boga.
- Tak naprawdę chodzi o to, jakie będzie oblicze tego kraju. Demon doskonale rozumie, że to jest ostatni kraj w Europie, który musi zniszczyć, żeby Europa była całkowicie pogańska. Ta walka to w zasadzie dobry znak. Bo na Zachodzie tej walki już nie ma, ponieważ tam demon trzyma wszystko w swoich rękach. U nas jest wciąż duża grupa ludzi, którzy mocno Boga noszą w swoich sercach - mówił Dokowicz.
- Stoimy w tej chwili wobec nieprawdopodobnej walki o dusze ludzi - ocenił. - Każdy z was może chwycić za różaniec i wymawiać słowa, z których śmieje się świat, a które to słowa niezwykle mocno przemieniają rzeczywistość duchową - zaznaczał.
Podkreślał także, że aby doświadczyć miłosierdzia Boga, potrzeba, byśmy dostrzegli swój grzech i podjęli decyzję nawrócenia. - Dzisiaj często głosi się miłosierdzie bez zobowiązań, należne jest każdemu człowiekowi. Ale to nie tak. Krzyż będzie ratował tych, którzy przyjmą go w swoim życiu. Nie ma się czego lękać, ale trzeba podjąć radykalne decyzje. Wiara nie może być czymś pobocznym, nieistotnym fragmentem życia. Dzisiaj jest czas wojny. To prawdziwa wojna duchowa o ludzkie dusze - apelował.
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że od ciebie może zależeć zbawienie tych, których kochasz. Żeby kościół ożył, trzeba pewnej liczby radykalnych, gorących serc, które kochają Pana Boga. I wierzę, że wielu z was ten ogień nosi, ale trzeba go jeszcze rozpalić - dodał na zakończenie.
Po konferencji uczestnicy spotkania przed wystawionym Najświętszym Sakramentem wspólnie odmówili Różaniec.