„Piaśnica” to opowieść o mało znanej niemieckiej zbrodni. Dokument wzbogacony został archiwaliami fotograficznymi i filmowymi. Po raz pierwszy wspomina się w nim o wymordowaniu przez hitlerowców tysięcy Polaków, a także chorych psychicznie Niemców.
Film został zrealizowany przez Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, a sfinansowany z kasy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wejherowska placówka krzewi pamięć o zbrodni popełnionej przez Niemców w lasach Piaśnicy oraz innych miejscach na Pomorzu na polskich elitach jesienią 1939 roku. Muzeum powstało w grudniu 2015 roku. – W ramach akcji Tannenberg, a potem Intelligenzaktion, skierowanych przeciwko polskim liderom, aktywistom różnych przedwojennych środowisk, w Piaśnicy zginęły tysiące osób (źródła podają od 12 do 14 tys.). Życie straciły tu również osoby przywożone z III Rzeszy, a także obywatele polscy narodowości żydowskiej. Do akcji wyniszczania polskich elit Niemcy dołączyli akcję eksterminacji osób psychicznie chorych – mówi Teresa Patsidis, dyrektor Muzeum Piaśnickiego.
Niemieccy zbrodniarze dokonali w Piaśnicy pierwszych masowych, metodycznie wcześniej zaplanowanych egzekucji na ludności cywilnej. Do dziś udało się ustalić nazwiska jedynie ponad 800 ofiar tej zbrodni. Hitlerowcy, mając plany zdobywania nowych przestrzeni życiowych, Pomorze potraktowali jako poligon masowej eksterminacji ofiar. – W muzeum pracujemy nad tym, by obudzić w Polakach świadomość istnienia i rozmiaru zbrodni pomorskiej 1939 roku. Tak narodził się pomysł realizacji dokumentalnego cyklu filmowego pt. „Młyny historii”. Projekt sfinansowany został w ramach dotacji celowej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zamysł ten powstał z potrzeby opracowania materiałów edukacyjnych i opowiedzenia o historii zbrodni w taki sposób, by prawda o faktach dotarła szczególnie do ludzi młodych – tłumaczy T. Patsidis.
Przy realizacji filmu „Piaśnica” w reżyserii Mariusza Sławińskiego pracowało ok. 100 osób. Zdjęcia realizowano m.in. w Wejherowie, lasach Piaśnicy i w Dąbrówce. Kolejne odcinki powstawały w Starogardzie Gdańskim, Pelplinie, Mniszku, Dolinie Śmierci w Bydgoszczy oraz w szpitalach psychiatrycznych w Świeciu i Kocborowie. Pierwsza część filmu traktuje o budowaniu polskości Pomorza w dwudziestoleciu międzywojennym przez patriotów, którzy po inwazji niemieckiej w 1939 roku zginęli w Piaśnicy. Część druga to opowieść o mechanizmie piaśnickiej zbrodni, zacieraniu przez Niemców jej śladów i powojennej ekshumacji ofiar. – W czasie pracy nad scenariuszem zrozumiałem, że nie ma już wśród nas bezpośrednich świadków wydarzeń, którzy mogliby podzielić się pamięcią i prawdą o Piaśnicy. Historia potrzebuje takich bohaterów, ludzi, którzy doświadczyli zbrodni, stracili bliskich. Dlatego zdecydowaliśmy, że naszą „Piaśnicę” wzbogacą fragmenty filmu Tadeusza Wudzkiego „Las Piaśnicki” – mówi Mariusz Sławiński, reżyser i współautor scenariusza.
Do wybranych wypowiedzi świadków wydarzeń zarejestrowanych w tym filmie M. Sławiński dodał dokumenty pozyskane przez Muzeum Piaśnickie z niemieckich archiwów. – To zeznania bezpośrednich sprawców piaśnickiej zbrodni. Obcowanie z tymi relacjami to trudne doświadczenie. Długo zastanawiałem się, czy i jak je zilustrować. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że w opowiedzeniu tej części historii pomogą nam sceny animowane. Wykreowane w nich sytuacje miały kojarzyć się z grami komputerowymi, w które wielu z nas gra niemal każdego dnia. W tych grach zabijanie jest powszechne i nie niesie żadnych konsekwencji. W rzeczywistości zabijanie jest okrutną zbrodnią, która nie pozostaje bez konsekwencji – dodaje reżyser filmu. Zdjęcia do „Piaśnicy” powstały w ciągu 4 dni listopada. Ekipa realizacyjna składała się tylko z kilku osób. Na planie pracowali: reżyser, operator, drugi operator odpowiedzialny za zdjęcia lotnicze, dwie osoby odpowiedzialne za produkcję, kostiumy i charakteryzację oraz kierowca. Ważną rolę pełnił koordynator grup rekonstrukcyjnych. – Każdy z nas wykonywał pracę, za którą w „normalnej” produkcji odpowiada kilka osób. Pracowaliśmy szybko, bez podglądu. Dopiero w montażowni mogłem zweryfikować efekty pracy. To bardzo stresujące, bo wszyscy ci ludzie, ponad setka aktorów, zaufali nam. Dla wielu z nich prawda o Piaśnicy to ważna część życia, historia kogoś z rodziny – tłumaczy M. Sławiński. Dyrektor Patsidis jest przekonana, że cykl filmowy „Młyny historii” jest dobrym nośnikiem faktografii historycznej i daje muzeum możliwość dotarcia do szerokiego grona odbiorców. – Tysiące ofiar zbrodni pomorskiej, w tym piaśnickiej, zasługują na prawdę i pamięć. Ludzie ci stanowili ogromny potencjał Pomorza. Dopiero poznając ich dorobek, uświadamiamy sobie stratę, jaką była dla Polski ich śmierć – dodaje. Film miał ogólnopolską prapremierę na początku grudnia w warszawskich Złotych Tarasach. 28 grudnia w Wejherowie odbyła się kaszubska premiera obrazu.