Mechaniczne, statyczne albo żywe - szopki zagościły w świątyniach gdańskiej archidiecezji. Cieszą szczególnie dzieci, ale są też okazją do wspólnego rodzinnego rozważania tajemnicy narodzin Jezusa.
Szopki bożonarodzeniowe to tradycja franciszkańska. Święty Franciszek z Asyżu po raz pierwszy przygotował inscenizację szopki betlejemskiej w 1223 r. w Greccio niedaleko Rzymu. Od tego momentu jego współbracia rozprzestrzenili żłóbki w najróżniejszych postaciach po całym świecie. Również w Trójmieście, gdzie franciszkanie przygotowują je tradycyjnie w kościele pw. Świętej Trójcy. Są to dwie szopki - pierwsza z nich, na dziedzińcu, to żywa szopka, w której, poza figurą Dzieciątka Jezus, znajdują się zwierzęta: gęsi, kucyk, kozy i owce.
Druga, obiekt zachwytów dzieci, znajduje się w bocznej nawie kościoła. To szopka ruchoma, w której pośród miniatur gdańskich zabytków, jak bazylika Mariacka czy Ratusz Głównego Miasta, porusza się kilkadziesiąt figur postaci związanych z miastem.
Warto również odwiedzić szopkę w sanktuarium MB Fatimskiej na Żabiance. Ksiądz Adam Kołkiewicz przygotował tam szopkę przedstawiającą Betlejem z czasów Jezusa. Jest mechaniczna i pełna detali żyjącego miasta.
U gdańskich zmartwychwstańców żywa szopka będzie działać jeszcze po święcie Trzech Króli Piotr Piotrowski /Foto Gość Do odwiedzenia żywej szopki, która będzie działać do 13 stycznia przyszłego roku, zachęcają również zmartwychwstańcy posługujący w kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego w gdańskiej Strzyży. Na wzniesieniu przy świątyni, w drewnianej stajence zadomowiły się gospodarskie zwierzęta. - Są gęsi, gołębie, owce i osioł, który lubi szczypnąć odwiedzających. Nasi parafianie i goście przychodzą tu całymi rodzinami, robią zdjęcia, ale pewnie też rozważają narodzenie Jezusa - mówi ks. Arkadiusz Kita, wikariusz parafii.