- W tych prostych kolędach zawiera się cały wykład wiary. Chcemy śpiewać oraz dziękować Bogu za to, że jest i nam towarzyszy. Cieszę się bardzo, że tyle osób bierze udział w tym naszym wspólnym kolędowaniu - mówi Jan Pospieszalski.
Rodzina Pospieszalskich zaprosiła mieszkańców Trójmiasta na niecodzienne wydarzenie. W wypełnionym po brzegi kościele ojców franciszkanów w Gdyni na Wzgórzu św. Maksymiliana wystąpili przedstawiciele kilku pokoleń tych dobrze znanych muzyków.
Okazją do spotkania był koncert kolęd. Jego uczestnicy mieli okazję usłyszeć polskie kolędy i pastorałki w autorskich opracowaniach. Podstawą były jednak klasyczne wersje, chociaż nie zabrakło ani folkowych klimatów, ani żywiołowych, jazzowo-rockowych aranżacji.
- Kolędy od wieków towarzyszyły narodowi polskiemu. To swoisty fenomen. Żadna inna kultura nie wytworzyła tak wielkiego bogactwa śpiewów bożonarodzeniowych. Ani Francuzi, ani Włosi, ani katolicy w innych krajach nie mają takiej liczby kolęd, pastorałek i kantyczek, co Polacy - wyjaśnia J. Pospieszalski.
Publiczność miała więc okazję zaśpiewać razem z muzykami m.in. "Wśród nocnej ciszy", "Nie było miejsca dla Ciebie", "Przybieżeli do Betlejem", "Jezus malusieńki" czy "Pójdźmy wszyscy do stajenki".
Tym razem na scenie pojawiło się ponad 10 muzyków z rodziny Pospieszalskich, która od lat przemierza Polskę i nie tylko ze swoimi kolędowymi koncertami.
- Śpiewamy i gramy od Bożego Narodzenia w ramach dużej trasy, bo w sumie będzie to 21 koncertów. Z kolędami i pastorałkami dotrzemy aż na Litwę i Łotwę, gdzie jest wielu Polaków - podkreśla muzyk.