– Wielu Polaków wiedzę na temat walki o niepodległość czerpie z powstałych w czasach komunizmu filmów i seriali do znudzenia powtarzanych przez różne telewizje. My chcemy opowiedzieć historię prawdziwą – mówi kmdr ppor. nawig. Dariusz Demski, rzecznik prasowy 7. Pomorskiej Brygady Ochrony Terytorialnej.
Idea jest prosta. Żołnierze Obrony Terytorialnej w przypadku wojny mają bronić swojego podwórka. – Naszymi żołnierzami są ludzie z sąsiedztwa, którzy broniąc swych domów, bronią ojczyzny – mówi kmdr Demski. Oficer zaznacza, że podczas działań żołnierze nie tylko muszą z pełnym zaufaniem iść za swoim dowódcą. Ważne jest też to, by mieli odpowiednie wzorce do naśladowania. – Kiedy zaczynaliśmy tworzyć 7. Brygadę Obrony Terytorialnej, równocześnie szukaliśmy lokalnych bohaterów, którzy mogliby być dla naszych żołnierzy przykładem – dodaje. Chodzi o bohaterów łączących w sobie mocny kontekst lokalny, wywodzących się z tej samej ziemi i tej samej specyficznej kultury, a jednocześnie mogących być przykładem bezgranicznego oddania Polsce. Podczas poszukiwań natrafiano na przeróżne postaci. Byli wśród nich m.in.: kpt. mar. Adam Dedio, kpt. Antoni Kasztelan, ks. ppłk Józef Wrycza, zwany kaszubskim generałem, czy uczestniczka powstania warszawskiego Maria Irena Kowalewska ps. „Myszka”. I choć ostatecznie brygada wystąpiła do dowództwa o nadanie imienia kpt. Dedio, to jednak postać ks. Wryczy zrobiła na badających historię żołnierzach ogromne wrażenie. Postanowili spopularyzować jego postać nie tylko pośród żołnierzy, ale także ukazać ją wszystkim Polakom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.