Do pełni muzycznej sprawności powrócił ponadstuletni instrument w oruńskiej świątyni. Gdańsk zyskał nowe miejsce koncertowe, a przy okazji remontu rozwikłano zagadkę pochodzenia organów.
Prace naprawcze instrumentu z 1911 r., daru rodziny Hoene dla ówczesnej parafii ewangelickiej, stały się głównym zmartwieniem ks. Mariusza Słomińskiego SDB już ponad dwa lata temu. Organy pneumatyczne, wykonane przez słynną elbląską firmę Eduarda Wittka, były w fatalnym stanie – nie stroiły, wymagały remontu i rekonstrukcji niektórych elementów. Proboszcz zmobilizował wspólnotę parafialną do działania i rozpoczął zbiórkę pieniędzy, a także starania o zdobycie dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz miasta Gdańska. Zadbał również o profesjonalną opiekę nad pracami.
– W renowację włączyli się prof. Andrzej Szadejko z Akademii Muzycznej, organista i orunianin, oraz pracownia konserwatorska Jolanty Pabiś-Ptak. Prace zostały przeprowadzone z ogromną pieczołowitością, a dziś możemy obejrzeć i usłyszeć efekty tych wysiłków. Są to zupełnie inne tony niż te, do których przywykli przez lata parafianie i goście. Instrument gra i wygląda dokładnie tak, jak wiek temu – mówi ks. Słomiński. Teraz organy są niezwykle ważne w Gdańsku i całym Trójmieście – to jedyny w pełni sprawny i stylistycznie spójny instrument z przełomu XIX i XX wieku. Profesor Szadejko przekonuje, że po remoncie organów wierni wyczuli różnicę w ich grze. – W okresie powojennym organy ulegały różnym „poprawkom”, które ingerowały w brzmienie instrumentu i nie były ze sobą spójne. Zmieniono także system miechów, tzw. płuca organowe.
Teraz udało się przywrócić oryginalne różnokolorowe, pastelowe brzmienia, które będą z pewnością ubarwiać liturgię w dni powszednie. Dodatkowo dostojne i donośne brzmienie manuału głównego będzie wspierać śpiew wiernych w niedzielę i święta – dodaje wykładowca. Przy okazji prac dokonano sensacyjnego odkrycia. Okazało się, że prospekt organowy pochodzi z nieistniejącego kościoła szpitalnego (Lazareth- kirche), który znajdował się przy ul. Dyrekcyjnej, w miejscu budynku dyrekcji PKP. Tamtejsze organy zbudowano w 1746 r. w gdańskim warsztacie A. Hildebrandta, sławnego europejskiego budowniczego tych instrumentów. W 1824 r. szafa organowa trafiła do oruńskiego kościoła. Tym samym jest jedynym ruchomym zabytkiem z nieistniejącej już świątyni w centrum miasta. Ksiądz Słomiński zaprasza wiernych i gości do wysłuchania brzmienia instrumentu.
– Okazją będzie oczywiście Msza św., ale także koncerty, które będziemy organizować – dodaje salezjanin.