– Każdy rok, każda sesja niosą ze sobą konkretne wyzwania. Klerycy mają za każdym razem kilka poważnych egzaminów – mówi ks. dr Krzysztof Kinowski, rektor GSD.
rafal.starkowicz@gosc.pl Zwykle można zobaczyć ich na uroczystościach diecezjalnych. Młodzi chłopcy, z których część ubrana jest w czarne sutanny i białe komże, służą przy ołtarzu do Mszy św., czytają, śpiewają... Większość uczestników takich uroczystych liturgii doskonale wie, że to alumni gdańskiego seminarium. Jednak to, co dzieje się za seminaryjnymi murami, dla wielu z nich pozostaje tajemnicą, która jak zawsze budzi – nie tylko zresztą w ludziach wierzących – pewne zaciekawienie. Jak wygląda seminaryjny dzień i czego oni tam właściwie przez sześć lat mogą się uczyć? Zaledwie kilka dni temu ośmiu studiujących na VI roku diakonów obroniło swoje prace magisterskie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, do którego seminarium jest afiliowane. – Seminaryjna formacja intelektualna nie może być odizolowana od pozostałych wymiarów – formacji ludzkiej, duchowej i pastoralnej. Żadna z dziedzin nie może być oderwana od innych – tłumaczy ksiądz rektor Kinowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.