Uroczystości z okazji 25-lecia istnienia grupy Al-Anon "Niedźwiadek", działającej przy parafii św. Rafała Kalinowskiego i Matki Bożej Pięknej Miłości w Gdańsku-Złotej Karczmie.
Uroczystości jubileuszowe rozpoczęła Msza św., której przewodniczył ks. kan. Dariusz Ławik, proboszcz parafii. - To wielkie i bardzo ważne dzieło pomocy drugiemu człowiekowi w trosce o trzeźwość. Nasza parafia to wyjątkowe miejsce dla rodzin uzależnionych od alkoholu, które potrzebują miejsca przyjaznego, gdzie każdy, kto poprosi o pomoc, znajdzie ją - mówił proboszcz.
Po wspólnej modlitwie przyszedł czas na spotkanie w salce parafialnej. W domowej atmosferze - przy kawie i cieście - członkowie grupy Al-Anon "Niedźwiadek" mogli podzielić się doświadczeniami ostatnich lat.
- Jestem żoną alkoholika i długoletnim członkiem tej grupy. Trafiłam tutaj wiele lat temu, bo nie wiedziałam już, w którą stronę mam iść w swoim życiu. Stanęłam przed murem. Później przez doświadczenia innych ludzi zrozumiałam, że problem nie tkwi we mnie, tylko że żyłam w takim dysfunkcyjnym domu, w którym dziecko nie mówi, nie czuje, nie przeżywa - mój ojciec również był alkoholikiem - wyjaśnia Dorota. - Al-Anon uratowało mi życie, bo ciągle odkrywałam u siebie "nowe" choroby. Cały czas byłam znerwicowana, bolał mnie żołądek, bolało mnie serce, szukałam bez przerwy przyczyny tego stanu, ale nie potrafiłam jej znaleźć. Nie radziłam sobie ani z życiem, ani z emocjami. A miałam troje dzieci, którymi trzeba było się zająć, ale wtedy po prostu nie wiedziałam, po co żyję - wspomina.
Pani Dorota podkreśla, że grupa pozwoliła jej odzyskać poczucie własnej wartości. - Dzięki doświadczeniu innych ludzi nauczyłam się, że muszę zrobić coś dla siebie, a nie po to, żeby mój mąż wytrzeźwiał. Nie można dać się traktować źle. Droga jest bardzo trudna, jednak do pokonania, ale tylko z Bogiem. Warto zaufać komuś, żeby usłyszeć, że nie jestem z tym problemem sama, że alkoholizm to choroba - podkreśla.
- Al-Anon to konkretna propozycja dla matek, żon, rodzin szukających pomocy. Nie trzeba kolejek i zapisów. To jest program, by nauczyć się żyć własnym życiem. Członkowie pomagają sobie sami - dzielą się radością i siłą. Każdy z nich wiele wycierpiał. Całe rodzinny znajdują tutaj pomoc. To szczególnie ważne w przypadku dzieci, by w dorosłym życiu nie powieliły tego, co widziały w domu - mówi ks. dr Bogusław Głodowski, duszpasterz uzależnionych archidiecezji gdańskiej.
Kapłan wyjaśnia, że w ciągu 25 lat istnienia grupy przeszły przez nią tysiące osób. - Początkowo było to może 5 osób, następnie 10, dzisiaj jest ich nawet 60. Bazujemy na 12 Krokach AA. To są te same pytania i zadania, tylko od strony rodziny, najczęściej żon, które jako pierwsze szukają pomocy. Przychodzą po to, by znaleźć sposób, aby pomóc mężowi. Niektóre przychodzą nawet po 30 latach bicia i wyzywania. Chociaż ostatnio świadomość społeczna się podnosi, gdyż był taki przypadek, kiedy żona trzy dni po ślubie dowiedziała się, że mąż jest uzależniony i zgłosiła się do nas. Ich małżeństwo stanęło pod znakiem zapytania, ale szczęśliwie udało się ich jeszcze uratować - mówi.
Grupa Al-Anon "Niedźwiadek" spotyka się w każdy poniedziałek o godz. 19 w salce parafialnej kościoła św. Rafała Kalinowskiego i Matki Bożej Pięknej Miłości w Gdańsku-Złotej Karczmie przy ul. Złota Karczma 24. - Zachęcam, by zrobić coś dla siebie. Często towarzyszy temu lęk, a niejednokrotnie także wstyd, ale warto zrobić ten pierwszy krok ku normalnemu życiu - zachęca Dorota.
Więcej o Al-Anon "Niedźwiadek" w 14. numerze "Gościa Gdańskiego" na 7 kwietnia.