Pomorska walka o euromandaty

Przedstawicielami regionu w PE będą Magdalena Adamowicz (KE), Anna Fotyga (PiS) i Janusz Lewandowski (KE). M. Adamowicz zdobyła ponad 175 tys. głosów, A. Fotyga 148 tys., a J. Lewandowski - 98 tys. - Odbieram to jako poparcie dla idei, którą głoszę, czyli walkę z mową nienawiści. Bardzo się cieszę, bo zależy mi na tym, żeby Europa była zjednoczona i żeby Polska miała w niej silną pozycję - skomentowała swój wynik M. Adamowicz.

Wyniki wyborów na Pomorzu podsumował też Jarosław Sellin, "dwójka" na liście PiS. - Koalicja Europejska została stworzona z tak różnych ugrupowań, że nie była w stanie stworzyć jednolitego programu na wybory europejskie. Wygląda na to, że dostaniemy ponad połowę mandatów do Parlamentu Europejskiego i będziemy w jednej grupie, która chce reformować Unię Europejską w zdrowym kierunku. Ostatnie lata to czas, w którym można się niepokoić o jej przyszłość przez ideologiczne szaleństwa. My jesteśmy po to, by wracać do jej dobrych korzeni - mówił J. Sellin.

Wielkim przegranym wyborów jest Jarosław Wałęsa (KE), wieloletni europoseł, który nie zdobył mandatu. - To jest sukces, udało się nam stworzyć Koalicję Europejską zrzeszającą kilka ugrupowań i z tego należy się cieszyć. Przez noc myślałem, że ten wynik dwóch największych ugrupowań się zbliży, a nie oddali. Także pod tym względem rzeczywiście mamy jeszcze dużo pracy. Można odnieść wrażenie, że wyborcy PiS zmobilizowali się w stu procentach. Nasi wyborcy nie do końca zdecydowali się pójść na te wybory. Tutaj należy zapytać, co można zrobić, żeby zaktywizować naszych wyborców, albo potencjalnych wyborców, którzy byliby gotowi zagłosować na nas - mówił J. Wałęsa.

W Gdańsku, stolicy regionu i mateczniku PO, wygrała Koalicja Europejska z 60,29 proc. przed Prawem i Sprawiedliwością (26,53 proc.) i Wiosną (4,90 proc.). Frekwencja w wyborach do PE w Polsce wyniosła ponad 45 proc., a na Pomorzu 46 proc.