Ulica Długa 64 to nowy adres na turystycznej i pielgrzymkowej trasie po gdańskim Głównym Mieście. Na kamienicy, w miejscu, w którym mieszkała bł. Dorota z Mątowów, odsłonięto właśnie pamiątkową tablicę.
Odbudowana po II wojnie światowej kamienica nie jest oryginalną, w której przez 22 lata zamieszkiwała błogosławiona parafianka bazyliki Mariackiej. Inicjatorami uwiecznienia pamięci o mistyczce tablicą byli jej czciciele, współcześni mieszkańcy kamienicy i władze Gdańska. Reprezentujący wiernych kultywujących pamięć o bł. Dorocie Julian Skelnik, konsul honorowy Danii w Gdańsku, wspominał we wtorek 25 czerwca patronkę dnia. - Dziś mija dokładnie 625 lat od dnia śmierci błogosławionej Doroty w kwidzyńskiej katedrze, gdzie przebywała w rekluzie. Cieszymy się, że tablica będzie kolejnym dowodem rozkwitającego kultu naszej patronki - mówił.
Tablicę na budynku przy ul. Długiej 64 poświęcił ks. prał. Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki Mariackiej. - Dziękuję czcicielom naszej świętej i władzom miasta za rozwijanie pamięci o niej. Nasza parafianka to jedyna święta w naszej wspólnocie, dlatego zasługuje na szczególne upamiętnienie. Żyła w trudnym małżeństwie, jakbyśmy to dziś określili, ale modlitwą i pokorą nawróciła swego męża i odmieniła go dla Boga i ludzi. To dobra patronka dla dzisiejszych małżeństw, gdy czasy nie są dla nich łatwe. Ale też dla wszystkich wiernych i kapłanów, dając świadectwo uporu w wierze. Nie miała lekkiego życia ze swoim proboszczem, który nie wierzył w jej mistyczne objawienia. Jej modlitwa sprawiła, że i on się odmienił, choć wcześniej uważał ją za niespełna rozumu - mówił ks. Bradtke.
Tablica upamiętniająca miejsce zamieszkania bł. Doroty w Gdańsku. Piotr Piotrowski /Foto GośćBłogosławiona Dorota z Mątów (dziś Mątowów Wielkich) urodziła się w rodzinie niderlandzkich osadników w 1347 roku. Jako 16-latka pod presją rodziny wstąpiła w związek małżeński z gdańskim płatnerzem Adalbertem vel Wojciechem. Mąż był porywczy, nie rozumiał dobroczynnych i ascetycznych praktyk żony i wyrzucał jej zajmowanie się nimi.
Z dziewięciorga ich dzieci przeżyła jedynie córka Gertruda, wszystkie pozostałe zmarły w czasie zarazy.