Diecezjalne uroczystości Wniebowzięcia NMP zgromadziły 15 sierpnia w bazylice Mariackiej tysiące wiernych.
Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. inf. Stanisław Zięba. - Maryja dostąpiła pełni zbawienia z chwilą wzięcia do nieba. Często zapominamy, że celem naszego doczesnego życia jest właśnie zbawienie - mówił kaznodzieja.
Ks. S. Zięba podkreślił, że w dzisiejszym świecie ludzie zbyt wielką uwagę przywiązują do tego, co ziemskie, doczesne. - Wielu osób wartości Boskich wydaje się nie dostrzegać. Jesteśmy świadkami wielkiej pogoni za używaniem życia. Zapominamy, że ostatecznym szczęściem i celem naszym jest niebo - podkreślił.
- Niektórzy wolą zatrzymać się w granicach doczesności, przemijalności, cielesności, w materii. Dla tych ludzi prawda o Wniebowzięciu Maryi jest szczególnym wezwaniem i przypomnieniem, by oderwali wzrok i serce od tego świata, pomyśleli o niebie jako o celu ostatecznym. Odchodząca do nieba Matka przypomina nam, że istnieje duch. Liczy się nie tylko zdobywanie, ale również uświęcenie. Istnieje przecież dom Ojca, w którym mieszkanie poszedł przygotować nam Chrystus - mówił kaznodzieja.
- To jest piękna obietnica Jezusa dla nas, ale ona jest również zobowiązaniem. Bo to my, naszym życiem, mamy pokazać, że się przygotowaliśmy, by być w domu Ojca z Chrystusem. Trzeba nam pamiętać, że my jako ludzie wierzący, mamy być ludźmi prawymi, sprawiedliwymi i bliskimi Boga. Nie może być inaczej - dodał ks. S. Zięba.
- Niestety, nie wszyscy ludzie tacy są. Wszystko dlatego, że nie stawiają Boga na pierwszym miejscu. Tablice Dziesięciu Przykazań Bożych są jedynym fundamentem szczęśliwego życia na ziemi i wiecznego w niebie. Dekalog jest fundamentem szczęśliwego życia rodzinnego, społecznego, narodowego i międzynarodowego - podkreślił ks. S. Zięba.
Jednocześnie kaznodzieja podkreślił, że Dekalogu nie da się zastąpić. - Bóg dał nam przykazania dla naszego dobra. Człowiek potrzebuje Boga, by mógł pozostać człowiekiem - mówił.
- Obserwując dzisiejszy świat zauważamy, że dla wielu ludzi zło nie istnieje. Złodziejstwo nazywają zaradnością. Rozpustę i rozwiązłość - wolną miłością. Kłamstwo - wyczuciem sytuacji, a przekleństwa gwarą narodową. Wszelkie cnoty są deptane, wyszydzane, pogardzane. Wiele osób nie ma poczucia grzechu, bo w ich sercach brakuje Boga. Grzech staje się więc sensem ich bezsensownego życia i ułudą szczęścia - podkreślił ks. S. Zięba.
- Bądźmy daleko od takiej postawy. Bądźmy ludźmi sprawiedliwymi, prawymi i uczciwymi - zakończył kaznodzieja.