Adoracje dla małżeństw starających się o potomstwo z modlitwą o uzdrowienie mają już rok.
W sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie robi się tłoczno. Prawie wszystkie ławki są już zajęte. W centralnym punkcie staje Jezus w Najświętszym Sakramencie.
Małgorzata Ebertowska, lider wspólnoty "Kobieta jest Boska", przyznaje, że nagromadzenie zdiagnozowanych zaburzeń hormonalnych odbierało jej rodzinie nadzieję na posiadanie potomstwa. - Tak po ludzku już nic nie dało się zrobić. Wtedy spotkałam księdza, który pomodlił się nade mną - wspomina. Z badań wynika, że dokładnie tego dnia udało się im z mężem począć dziecko. - Po 9 miesiącach bezproblemowej ciąży przyszła na świat nasza córeczka Miriam, która jest cudem Matki Bożej i modlitwy - mówi.
Bóg na drodze Gosi postawił wiele osób, które podobnie jak ona miały problem z zajściem w ciąże. - Co czwarta para nie może mieć dzieci. W Polsce nie ma takiej inicjatywy, która modlitewnie wspierałaby małżeństwa starające się o potomstwo. Postanowiliśmy to zmienić, rozpoczynając adoracje z modlitwą o uzdrowienie. To było rok temu - wyjaśnia.
I tak zrodziły się spotkania, gdzie na wspólnej adoracji w Matemblewie spotykają się proszący o potomstwo. - Wraz z siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia otaczamy modlitewną opieką około 1000 par, z których blisko 300 już cieszy się darem potomstwa. Jak widać - dla Boga nie ma nic niemożliwego - wyjaśnia. Spotkania to również czas dzielenia się świadectwami. - To ogromna siła i nadzieja dla oczekujących - dodaje liderka. A także czas zadawania Bogu pytań. - Mogą porozmawiać z Bogiem, ale również nami. Każdego otaczamy modlitwą i wsparciem. Jest to propozycja dla wszystkich, którzy po ludzku tracą już nadzieję - wyjaśnia ks. Andrzej Wiecki, opiekun duchowy wspólnoty.
Owoce tej rocznej modlitwy już są. - Kiedy braliśmy ślub, oczywistym dla mnie był fakt posiadania dzieci. Jednak mijały miesiące, później lata, a czas błogosławiony nie nadchodził - mówi Marlena. Zaczęły się wizyty u lekarzy. Drogie leczenie, które przyniosło bolesną diagnozę - niedrożność obu jajowodów. Usłyszała, że nigdy nie urodzi. Pojawił się smutek i żal. Zaproponowano im in vitro, na które - mimo cierpienia - nie zgodzili się. - Wiedzieliśmy, że Bóg nie chce, byśmy tak starali się o dziecko - wspomina Marlena.
Zaczęli się z mężem wspólnie modlić na Różańcu - do Matki. - Maryja towarzyszyła mi przez całe życie. Nigdy mnie nie opuściła - podkreśla. Modlili się za siebie, o modlitwę poprosili również najbliższych. - Bóg uczył nas pokory, stawania się lepszymi małżonkami i przyszłymi rodzicami. Zaufaliśmy Mu bezgranicznie, stawiając Go w naszym życiu na pierwszym miejscu - mówi.
Rok temu przyszli na pierwszą adorację w do sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie. - Po adoracji poczułam ogromny spokój i radość - opowiada. Powtórzyli badania. Okazało się, że oba jajowody są drożne. - Moja ciąża do najłatwiejszych nie należała, ale otrzymałam ogromny dar od Boga: mojego syna Kubusia - mówi Marlena.
Adoracje dla małżeństw starających się o potomstwo z modlitwą o uzdrowienie odbywają się każdego ósmego dnia miesiąca. Rozpoczynają się o godz. 19.30 w matemblewskim sanktuarium. - Wierzymy, że wstawia się za nami Matka Boża Brzemienna, która słynie z wielkich cudów - dodaje ks. A. Wiecki.
- Bóg pokierował nas w to wyjątkowe miejsce, gdzie Matka Boża błogosławi przybywającym na spotkanie. Dlatego zapraszamy, każdego - małżonków, ich przyjaciół, bliskich, rodzinę - na wspólną modlitwę o cud narodzin - mówi M. Ebertowska.