– Kiedy braliśmy ślub, było dla mnie oczywiste, że będziemy mieli dzieci. Jednak mijały miesiące, później lata, a czas błogosławiony nie nadchodził – mówi Marlena.
Zaczęły się wizyty u lekarzy. Potem – drogie leczenie, które przyniosło bolesną diagnozę: niedrożność obu jajowodów. Marlena usłyszała, że nigdy nie urodzi. Pojawił się smutek i żal. Zaproponowano im in vitro, na które – mimo cierpienia – nie zgodzili się.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.