– Polacy byli przecież w podobnej sytuacji. I zawsze dotykały nas doniesienia, że nasi rodacy pracują na Zachodzie w złych i niegodnych warunkach – mówi ks. Janusz Steć, dyrektor gdańskiej Caritas.
Roman przyjechał do Polski za pracą. Mieszkał we Lwowie, był po studiach. Skończył turystykę i organizował wycieczki w Karpaty. – Nie dało się z tego wyżyć, dlatego musiałem zmienić branżę i szybko się przekwalifikować. Zostałem budowlańcem – mówi. Wspomina, że nawet 12-godzinna zmiana na budowie nie przynosiła godziwych pieniędzy. – Na utrzymaniu miałem żonę i małe dziecko. Moja droga do Polski była bardzo kręta – przyjechałem tutaj po Majdanie. Ostatecznie zakotwiczyłem na Pomorzu – wyjaśnia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.