W intencji ofiar Grudnia '70 odprawiono Mszę św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Liturgii przewodniczył bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy. Po modlitwie pod pomnik ofiar przy Urzędzie Miejskim ulicami Gdyni przeszedł marsz milczenia.
Wieczorna część gdyńskich obchodów 49. rocznicy masakry robotników rozpoczęła w kościele NSPJ. Przed Mszą św. wystąpiła młodzież z klubu Młodych Gdynian, która przygotowała montaż słowno-muzyczny, dedykowany ofiarom komunistycznej zbrodni - wśród nich zastrzelonemu Zbyszkowi Godlewskiemu, opisanemu w piosence "Janek Wiśniewski padł". W gdyńskiej świątyni znajdują się bowiem oryginalne drzwi, na których niesiono ciało zabitego 17 grudnia 1970 roku. Na liturgii zgromadzili się gdynianie z władzami miasta na czele oraz kapłani dekanatu Gdynia-Śródmieście. Mszę św. koncelebrował z nimi bp Szlachetka. W homilii nawiązał do ewangelicznego rodowodu Jezusa Chrystusa, omawiając poszczególnych przodków Zbawiciela. Przypomniał także, że wśród nich odbijają się jak w zwierciadle wszystkie ludzkie historie. - Gdy człowiek odrzuca mądrość Boga, traci wolność, a to, co nazywa wolnością, staje się zniewoleniem. Takie systemy, negujące istnienie Boga, doprowadziły do zniewolenia człowieka. I kainowych zbrodni - mówił bp Szlachetka.
Hierarcha nazwał nią dramatyczne wydarzenia Grudnia '70. - Ówczesne władze, zaślepione bezbożną ideologią komunizmu, wydały podstępny rozkaz strzelania do naszych braci i sióstr, idących do pracy. Do dziś ta zbrodnia nie doczekała się sprawiedliwego osądu, co powinno być przyczynkiem do naprawy systemu sądownictwa. Nie może być kłamstwo ponad prawdą, a bezprawie ponad prawem - dodał bp Szlachetka.
Po Mszy św. kilkaset osób w marszu milczenia przeszło pod pomnik Ofiar Grudnia 1970 przy gdyńskim magistracie. Przemawiali Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, i poseł Janusz Śniadek, wieloletni przewodniczący społecznego komitetu budowy pomników Ofiar Grudnia 1970. Przypomniał on słowa św. Jana Pawła II. - Ojciec Święty przestrzegał, że wolności nie wolno tylko mieć. Trzeba ją stale zdobywać, robiąc z niej dobry użytek. Marsz ku wolności, w którym zginęli nasi bracia w grudniu 1970 roku, musi trwać nieustannie. Nie wolno nam ustawać ani na chwilę, bo kiedy ustajemy, następuje recydywa. I oby ta nie nastąpiła nigdy - mówił poseł.
W demonstracji 17 grudnia 1970 r. w Gdyni brało udział ponad 4 tys. ludzi. Przeciwko manifestantom wystąpiły zbrojnie wojsko i milicja - od kul zginęło 18 osób, przeważnie młodych ludzi, robotników, uczniów i studentów. Część z nich poszła rano do pracy, odpowiadając na apel partyjnych działaczy.