W gdańskim Muzeum II Wojny Światowej odbył się koncert kolęd i pastorałek w wykonaniu rodziny Pospieszalskich. Wyjątkowości nadały wizualizacje oparte o muzealne eksponaty i wspomnienia osób, które przeżywały czas świąt w latach okupacji.
To był bardzo udany wieczór. Sala konferencyjna im. Jana Olszewskiego wypełniła się po brzegi. - Wspólnie pobiliśmy rekord tego miejsca. Dzisiaj mamy ponad komplet publiczności, co bardzo cieszy - mówił, witając gości, Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
- Pewną perspektywę naszemu dzisiejszemu spotkaniu wokół bożonarodzeniowych kolęd i pastorałek nadadzą wizualizacje, które pojawią się w trakcie koncertu, a wśród nich motyw szopki przygotowanej przez więźniarki w 1944 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Ta stajenka dała im szansę na chwilową ucieczkę przed II wojną światową do normalności, do życia rodzinnego, a przez symbolikę była nadzieją na odzyskanie wolności i dodała mocy osadzonym tam więźniarkom - podkreślił K. Nawrocki.
Jan Pospieszalski zaznaczył wyjątkowość koncertu. - To miejsce jest naznaczone pamięcią o cierpieniu, okrucieństwie, a dzisiaj staje się miejscem radości, w którym dzielimy się Dobrą Nowiną. Małe Dziecię Boże przynosi nam siłę i życie na przekór cywilizacji śmierci. Ten koncert traktujemy jako naszą prośbę do Boga, aby wojny były już tylko w muzeach - powiedział nestor rodu.
Ponad 300 osób wysłuchało polskich kolęd i pastorałek w aranżacji rodziny Pospieszalskich. Publiczność, zachęcana przez wykonawców, chętnie włączała się we wspólny śpiew. Na scenie wystąpili Pospieszalscy: Jan, Mateusz, Barbara, Lidia, Natalia, Paulina, Barbara Ewa, Franciszek, Karol, Łukasz, Marcin, Marek, Mikołaj, Nikodem, Szczepan, a także gościnnie Jan Karpiel-Bułecka.
Patronat medialny nad wydarzeniem objął "Gość Niedzielny".