– Radość mieszała się z poczuciem dziejowej krzywdy. Ponad wiek Polacy czekali na odzyskanie Bałtyku. Wywalczyli jego cząstkę. Od tej pory honory polskiego portu miało pełnić małe rybackie miasteczko – podkreśla historyk Katarzyna Lisiecka.
Był 10 lutego 1920 roku. Tamtego dnia do Pucka przybył gen. Józef Haller wraz z ministrem spraw wewnętrznych Stanisławem Wojciechowskim oraz nową administracją województwa pomorskiego, by dokonać symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem. Jak zapamiętali świadkowie, pogoda była paskudna. Padał silny deszcz i mocno wiało. Uroczystości rozpoczęły się od dziękczynnej Eucharystii. Kazanie miał wygłosić Kaszuba ks. Józef Wrycza. Generał Haller, ze względu na pogarszające się warunki, zasugerował, by duchowny skrócił nieco swoją homilię. „Przygotowałem na 20 minut, tyle też będę kazał” – odpowiedział twardo kapłan. „Atoli nie zapomnieli Kaszubi, co ich powinnością było wobec całej Polski. Co Homer Kaszubski, Hieronim Derdowski, wyśpiewał: »Czujce tu ze serca tóni, skład nasz Apostolści. Nie ma Kaszeb bez Polonii, a bez Kaszeb Pólsczi! O tem credo narodowem każdy Kaszeba pamiętał«” – mówił ks. Wrycza, a jego patriotyczna przemowa odbiła się echem na całym Pomorzu i przeszła do historii...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.