W Gdańsku odbyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Mieszkańcy Pomorza oddali hołd żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych rozpoczął się od uroczystego apelu pamięci przy Pomniku Żołnierzy Wyklętych.
- Na Pomorzu walkę o wolność Polski, przeciwko sowieckiemu, komunistycznemu okupantowi, prowadził major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", dowódca 5. Wileńskiej Brygady AK. Pamiętajmy o nim, o jego podkomendnych m.in. o Danucie Siedzikównie "Ince" i Feliksie Selmanowiczu "Zagończyku". Oni walczyli o sprawę najważniejszą, walczyli o Boga, honor i ojczyznę - mówił prof. Mirosław Golon, dyrektor IPN Gdańsk.
- To dlatego musieli zaprotestować, bo przyszedł taki wróg, który próbował to zniszczyć. Odważnych do tej walki nie było zbyt wielu. Przeszliśmy straszne lata od 1939 r. i na obronę zdecydowali się ci najbardziej zdeterminowani, a na dodatek po części do tego zmuszeni. Bo to kadra oficerska była szczególnie prześladowana. Oni już w 1944 i 1945 r. widzieli, o co chodzi komunistom: o dokończenie Katynia, o wymordowanie polskich elit. Ci, którzy powiedzieli wtedy „nie” powiedzieli tak, bo musieli. Zaprotestowali, bo działo się potworne zło - dodał M. Golon.
Zaznaczył, że żołnierze podziemia antykomunistycznego zostawili "piękny testament". - To dzięki nim mógł się zrodzić ruch protestu, oporu, aktywność antykomunistyczna tak pięknie wyrażona przez Solidarność, a już szczególnie przez Solidarność Walczącą. Oddajmy im dzisiaj hołd - zaapelował.
Modlitwę w intencji żołnierzy niezłomnych poprowadził abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański, który przypomniał, że jeszcze w lipcu 1945 r., trzy miesiące po zakończeniu wojny, nastąpiła tzw. obława augustowska.
- I wywiezionych zostało w głąb Rosji - nie wiemy gdzie, nie znamy ani jednego grobu i nazwiska - ponad 900 młodych ludzi z powiatu augustowskiego, sejneńskiego, suwalskiego, sokólskiego, Dąbrowy Białostockiej. Wszyscy oni złożyli ofiarę swojego życia na ołtarzu ojczyzny. A pragnęli, żeby była ona wolna, cała i niepodległa - mówił hierarcha.
W trakcie uroczystości został odczytany także list szefa MON Mariusza Błaszczaka do uczestników obchodów.
- "Walka żołnierzy wyklętych nie miała szans na powodzenie. Jednakże ich poświęcenie, mimo wieloletnich wysiłków komunistycznego reżimu, który starał się wymazać ich z kart historii i uczynić pospolitymi zbrodniarzami, nie zostało zapomniane. Naród polski zawsze pamiętał, pamięta i będzie pamiętać o swoich bohaterach" - napisał szef MON.
Po apelu pamięci uczestnicy obchodów złożyli kwiaty na grobach Danuty Siedzikówny "Inki" oraz Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Następnie zgromadzeni udali się do bazyliki pw. św. Brygidy w Gdańsku, gdzie uroczystej Eucharystii w intencji żołnierzy podziemia niepodległościowego przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.