Krzysztof Penderecki, genialny kompozytor, wielki artysta, profesor i rektor Akademii Muzycznej w Krakowie, zmarł 29 marca. Muzyk był od ponad 50 lat mocno związany z Pomorzem - tu odpoczywał i tworzył.
Mistrz skomponował cztery opery, osiem symfonii i wiele utworów orkiestrowych oraz koncertów. Jest również twórcą opraw chóralnych wielu tekstów religijnych, a także utworów kameralnych i instrumentalnych.
Co dosyć zaskakujące, wiele tych utworów powstawało albo miało swój początek na Pomorzu, bowiem Krzysztof Penderecki, regularnie przez ostatnie 50 lat, wypoczywał nad Bałtykiem, w jednym z pensjonatów w Jastrzębiej Górze.
Szczegóły tej niezwykłej symbiozy Mistrza z Pomorzem wspomina Konrad Mielnik, dyrektor artystyczny Radia Gdańsk, prowadzący koncerty Międzynarodowego Letniego Festiwalu Muzycznego w Jastrzębiej Górze.
- Dwa lata temu poprowadziłem naszą wspólną rozmowę w audycji ”Podwieczorek Mistrzów” w Radiu Gdańsk. Okoliczności spotkania były zaskoczeniem. Spotkaliśmy się w pensjonacie, do którego, jak się okazało, Krzysztof Penderecki przyjeżdżał regularnie od ponad pół wieku. Tutaj powstało bardzo wiele jego utworów. Mówił mi wtedy: ”To jest takie miejsce, że gdy tu przyjeżdżam, to od razu komponuję. Prawie wszystkie moje utwory są związane z tym miejscem, bo bywam tutaj prawie co roku. Robię również szkice na przyszłość i one także powstają tutaj”. Choć był obywatelem świata i mógł wypoczywać w każdym miejscu globu, to wybrał Pomorze - mówi Konrad Mielnik.
Mistrz nie tylko pracował, ale również aktywnie działał artystycznie. Był inicjatorem powstania i patronem letniego festiwalu muzycznego w nadmorskim kurorcie. Od 2005 r. muzyka rozbrzmiewała w czasie koncertów w jezuickim kościele pw. św. Ignacego Loyoli. Patronami medialnymi wydarzenia są zawsze ”Radio Gdańsk” i ”Gość Niedzielny”.
- Prowadziłem wiele z tych koncertów, także z udziałem Mistrza. Spotkaliśmy się też osobiście z kompozytorem na poświęceniu organów w kościele, które były mu dedykowane. Również na uroczystości nadania tytułu doctora honoris causa Krzysztofowi Pendereckiemu przez gdańską Akademię Muzyczną. Byłem z nim na scenie, prowadząc galę z okazji przyznania mu Złotego Berła Kultury Polskiej. Im więcej słuchałem jego koncertów, muzyki, tym bardziej przekonywałem się o jego wielkości. To ta klasa komponowania, gdy utwór na instrument X brzmi znakomicie na instrumencie Y - dodaje K. Mielnik.
W dniu śmierci Krzysztofa Pendereckiego gośćmi wieczornej audycji muzycznej Konrada Mielnika w Radiu Gdańsk byli klarnecista Andrzej Wojciechowski i dyrygent Wojciech Rajski. Wspominano Mistrza i jego dzieła, także jego dokonania z Polskim Chórem Kameralnym Schola Cantorum Gedanensis pod dyr. Jana Łukaszewskiego. - Chór nagrał wszystkie utwory a capella Pendereckiego. Wielokrotnie uczestniczył w prawykonaniach jego dzieł - dodaje dziennikarz.
Zdaniem Konrada Mielnika, Krzysztof Penderecki był nie tylko wielkim artystą, muzykiem, kompozytorem i erudytą. - To również jeden z najbardziej rozpoznawalnych na całym świecie Polaków w ostatnich dziesięcioleciach. Pogodny, skromy człowiek. Jego sposób bycia potwierdzał tę prawidłowość, że im człowiek większy, znaczniejszy, tym normalniejszy, ludzki - mówi Konrad Mielnik.