W archikatedrze oliwskiej odbyła się uroczysta Msza św. dziękczynna za 50 lat kapłaństwa abp. Sławoja Leszka Głódzia. Wśród licznie zgromadzonych gości byli przedstawiciele życia społecznego, a także politycznego.
Przy ołtarzu wraz z arcybiskupem modlili się licznie zgromadzeni kapłani archidiecezji z biskupami Wiesławem Szlachetką oraz Zbigniewem Zielińskim, a także goście - abp Mirosław Adamczyk, nuncjusz apostolski w Argentynie oraz abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński.
Na początku odczytany został telegram, który do abp. Głódzia skierował papież Franciszek. Następnie odczytano listy m.in. od przewodniczącego Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego, kard. Kazimierza Nycza oraz kard. Stanisława Dziwisza. Życzenia skierował listownie również prezydent Andrzej Duda.
Homilię wygłosił abp Dzięga. - Bądź pozdrowiony jubilacie, który dziś dziękuje Bogu całym sercem za zaskakującą i nie do zaplanowania drogę kapłańskiego życia. Niech to, co żyje w tobie będzie źródłem dobra. Niech stanie się źródłem łaski i mocy Bożej. Niech ten czas jubileuszu da ci nowe siły na nowe czasy, które przed tobą - mówił hierarcha.
- 50 lat to połowiczne stulecie. Ale zasady świętowania jubileuszu już w Starym Testamencie były ustalone. 7 razy po 7 lat to był czas wielkiego jubileuszu. I w minionym roku ten czas się wypełnił. Wydawało się, że to świętowanie odbędzie się w spokojnej toni, ale odbywa się wśród zburzonych wód - dodał.
- Cofając się o 50 lat w życiu jubilata, to kapłaństwo rozpoczęło się w 1970 r. Narastały wtedy emocje społeczne. Ale to kapłaństwo to wynik wcześniejszych lat. Gdy 75 lat temu fronty szły na zachód, gospodarze patrzyli z nadzieją. Polska ziemia potrzebowała i gospodarzy, i naukowców, i kapłanów. To w sercach twoich rodziców jest początek twego kapłaństwa - mówił hierarcha.
- Pamięć twego pokolenia sięga do trudnego czasu uwięzienia kard. Wyszyńskiego, czas ślubów jasnogórskich. Widziałeś jak się wtedy układały relacje ducha narodu i administracji. Były uroczystości milenijne chrztu Polski. Niewiele czasu minęło i były święcenia kapłańskie. Na służbę domowi i kościołowi polskiemu, w takich czasach wchodził Sławoj Leszek. Imiona twoje świadczą jak silne tradycje słowiańskie żyły w twojej rodzinie - podkreślił abp Dzięga.
- Znowu w wezwaniu biskupim słychać oddanie się Maryi i Bogu. Gdy zostałeś biskupem polowy zapytano o hasło, wypowiedziałeś: "Walczę dla Chrystusa". I widać treści te słowach, i w sylwetce arcybiskupa. Chrystus w jest w centrum. Dla niego walczy. Nie dla kalkulacji i ludzkich postaw. U Boga trzeba być albo zimnym albo gorącym. Sam Duch św. posyła arcybiskupa na styku spraw Boga, Kościoła i Rzeczypospolitej - zaznaczył metropolita szczecińsko-kamieński.
- Uśmiecham się z pobłażaniem, gdy słyszę oddzielić pytania: "Czy oddzielić Kościół od państwa. A czy państwo oddzieli się od Kościoła?" Tu nie ma wątpliwości. Sobór Watykański to określił. Rozumne umysły opisały to słowami i dokumentami. Ale życie wymagało bycia i tu, i tu, na styku. Doświadczenie polskiego wojska w twoim życiu potwierdza, że tak można. Bo ani Kościoła nie zmilitaryzowano, a wojsko się nie zmieniło - dodał.
- W Opatrzności Bożej nie ma przypadku i dopełnia się tu dziś Triduum serc. W piątek była uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, wczoraj Najświętszego Serca Maryi Niepokalanej, a dziś dopełniając to Triduum, arcybiskup otwiera pośrodku nas swoje serce. Tak potwierdza nam tę drogę kapłańską. Z mojego i twojego serca dla Rzeczypospolitej. Pokazujesz jak interpretować sprawy - sercem rozumnym, głębokim, pełnym modlitwy - zakończył abp Dzięga.
Po homilii przyszedł czas na obrzędy jubileuszu 50. rocznicy święceń kapłańskich. Przewodniczył im abp Mirosław Adamczyk. Pobłogosławiono i poświęcono krzyż, który otrzymał jubilat.
Na zakończenie abp Głódź podziękował wszystkim za przybycie i wspólną modlitwę. Następnie delegacje różnych środowisk złożyły metropolicie gdańskiemu okolicznościowe życzenia.