Tegoroczna Strefa Mocy odbyła się po raz 3. Na trasie tej ewangelizacyjno-uwielbieniowej inicjatywy znalazło się 5 polskich miast, z czego dwa w naszej archidiecezji. Gościem specjalnym wydarzenia był chrześcijański raper Tau.
Pragnienie tego typu akcji ewangelizacyjnej zrodziło się w sercu jednego człowieka - ewangelizatora Witka Wilka. Była to chęć głoszenia Ewangelii przy użyciu profesjonalnych narzędzi: mobilnej sceny na tirze, profesjonalnego nagłośnienia, nastrojowego, koncertowego oświetlenia, dużego ekranu. Ale to wszystko nie miało by tak dużego zasięgu, gdyby nie ludzie - pełni talentów i entuzjazmu, którzy na swojej drodze spotkali Boga i chcą się tym podzielić.
Strefa Mocy jest czasem radosnego spotkania z drugim człowiekiem i z Bogiem, kiedy ze sceny płynie nie tylko świetna muzyka, ale również świadectwa. O wspaniałą atmosferę muzyczną zadbali DJ Chester oraz zespół ZaNim Uwielbienie. Świadectwem życia podzielił się m.in. Grzegorz Kleszcz, mistrz Polski, mistrz świata juniorów i akademicki mistrz świata oraz trzykrotny polski olimpijczyk w podnoszeniu ciężarów w wadze superciężkiej. "Konferencję z Mocą" wygłosił W. Wilk. Natomiast najwięcej emocji wzbudził występ gościa specjalnego - Piotra Kowalczyka, znanego jako Tau.
- Żyłem w totalnym bezsensie. Pochodzę z rodziny, w której ojciec był alkoholikiem. Ta choroba przekładała się na relacje rodzinne, które nie były wolne od agresji fizycznej i słownej. Nie miałem dobrego wzorca. Nie wiedziałem, co to znaczy kochać. Uciekłem w używki - narkotyki, alkohol - opowiadał Tau.
- Szedłem totalnie złą drogą. Eksperymentowałem z okultyzmem, a nawet satanizmem, a to wszystko wśród "przyjemności", które odmieniały moją świadomość. To powodowało, że cały czas chodziłem jak struty, bez energii, radości. Byłem drażliwy, zagubiony. Żyłem w ciągłym strachu, że stracę to, co udało mi się osiągnąć - karierę, pieniądze, sławę - wspomina.
- Nienawidziłem ludzi, nienawidziłem też swojego ojca za to, że zniszczył moje dzieciństwo. Byłem upiorem, który swoim pesymizmem zarażał innych. Dzisiaj moje życie jest dowodem na to, że Bóg istnieje i działa w sposób niezwykły. Potrafi człowieka wyrwać z bagna jego życia i posklejać to, co pozornie jest już nie do uratowania - dodał raper.
Jak sam podkreśla, stan rozbijania jego osobowości trwał do 25. roku życia. - Kiedy było już naprawdę źle, Bóg pokazał mi inną drogę. Ocalił mnie i dał szansę na lepsze życie w relacji z Nim - wyznał Tau.
Świadectwa, a następnie koncertu rapera wysłuchało wiele osób. Niektóre zatrzymywały się, by posłuchać muzyki, a następnie zostawały na dłużej. - Przechodziliśmy z rodziną. Jesteśmy tutaj na wakacjach. Myśleliśmy, że to może kolejna z atrakcji, jakie oferuje Władysławowo. Tym czasem załapaliśmy się na coś zupełnie wyjątkowego. Świetna muzyka i wartościowy przekaz. Tak trzymać! - mówi pan Paweł.
Tegoroczna Strefa Mocy zakończy się 1 sierpnia w Bydgoszczy.