Już po raz 12. odbyła się Góralska Pielgrzymka Rowerowa z Giewontu na Hel.
Ponad 50 rowerowych pielgrzymów wystartowało z Zakopanego, by po 11 dniach dotrzeć do kaszubskiego sanktuarium Królowej Morza w Swarzewie. Koniec trasy przypadał natomiast w Helu.
Wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy uczestnicy Kaszubskiej Pieszej Pielgrzymki postanowili, że ich trasa nie zakończy się w Częstochowie, ale pójdą dalej - na Giewont. W następnym roku górale postanowili odwdzięczyć się Kaszubom i przywędrowali z Zakopanego do Swarzewa. Grupa liczyła wówczas 80 pątników.
W kolejnych latach pielgrzymi postanowili, że do Swarzewskiej Pani przybędą na jednośladach. To był początek Góralskiej Pielgrzymki Rewolwerowej z Giewontu na Hel.
Początek pielgrzymowania ma zawsze miejsce w kościele św. Krzyża w Zakopanem, u podnóża Giewontu. Następnie pielgrzymi wchodzą na Giewont, by pod krzyżem pomodlić się o szczęśliwą podróż. Na starcie był obecny Eugeniusz Pryczkowski z Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
- Od lat łączy nas przyjaźń. Wyrazem tego jest wiele wspólnych wspaniałych inicjatyw. Ta rowerowa pielgrzymka jest jedną z nich - mówi E. Pryczkowski.
Po uroczystej Mszy św. w Swarzewie, góralscy rowerzyści wyruszyli do Helu, gdzie zakończyli swoje pielgrzymowanie przez całą Polskę, od krzyża na Giewoncie do Kopca Kaszubów.