Niewykluczone, że w jamie grobowej, odkrytej jesienią 2019 r. na Westerplatte, znalazły się szczątki większej liczby polskich żołnierzy niż wstępnie ustalono.
Niespełna miesiąc temu Muzeum II Wojny Światowej, od niedawna opiekun terenu pola bitwy na Westerplatte, odnotowało spektakularny sukces swojej pracy. 1 września, w czasie porannych uroczystości w 81. rocznicę wybuchu II wojny światowej, prezydent RP Andrzej Duda wręczył noty identyfikacyjne zidentyfikowanym bohaterom. Dokument odebrały rodziny kaprala Jana Gębury, legionisty Józefa Kity, starszego strzelca Władysława Okrasy, kaprala Bronisława Peruckiego oraz plutonowego Adolfa Petzelta.
Prowadzone od 2016 r. prace na terenie Westerplatte są pierwszymi kompleksowymi badaniami archeologicznymi tego terenu. Ich celem jest przebadanie możliwie największego obszaru dawnej składnicy wojskowej. Po przeprowadzeniu prac Muzeum utworzy placówkę prezentującą historię miejsca i przebieg walk, jakie rozegrały się tu we wrześniu 1939 r. Archeolodzy zrealizowali do tej pory pięć etapów badań, ostatni przyniósł przełom. - Prace polegały na weryfikacji informacji, że we wrześniu 1939 r. doszło do ekshumacji poległych obrońców. Musieliśmy empirycznie zweryfikować wiedzę z rzeczywistością. W wyniku naszej pracy odnaleźliśmy dziewięć szkieletów w pięciu mogiłach. Cztery znajdowały się w pojedynczych wkopach grobowych, natomiast szczątki pięciu osób zostały wrzucone do wspólnej jamy. Ludzie tam zostali wrzuceni jedna osoba na drugą - mówi Filip Kuczma, kierownik prac archeologicznych na Westerplatte.
Gdy w czasie prac archeologicznych przy piątym etapie odkryto szkielety i szczątki ludzkie (dziewięć szkieletów i fragmenty kostne - przyp. red.), zgodnie z prawem poinformowano odpowiednie służby o znaleziskach. Sprawą identyfikacji obrońców Westerplatte zajmuje się gdański pion śledczy IPN. - Założyliśmy na początku śledztwa hipotezę, że w jamach grobowych odkrytych na terenie Westerplatte jesienią ubiegłego roku znajdowały się szczątki 10 osób, zabitych w Wartowni nr 5 oraz przeniesionych po walkach spod koszar – mówi prok. Tomasz Jankowski z pionu śledczego IPN. Jak dodaje śledczy, do tej pory ustalono tożsamość pięciu odnalezionych osób.
Prace identyfikacyjne prowadzone są przez zespół naukowców pod kierownictwem prof. Andrzeja Ossowskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. - Prowadziliśmy bardzo szerokie badania, nieporównywalnie szersze, niż do tej pory. Podczas badań genetycznych została przeprowadzona nie tylko standardowa analiza pokrewieństwa. Zamierzamy ustalić pochodzenie biogeograficzne, kolor oczu i włosów ofiar. Wiemy o nich niewiele, a badania i rekonstrukcja twarzy mogą przyczynić się do zwiększenia świadomości i wiedzy o bohaterach. Podejmiemy takie próby u wszystkich odnalezionych osób - mówi prof. Andrzej Ossowski, równocześnie koordynator Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów.
Więcej o przywracaniu tożsamości bohaterów z Westerplatte w numerze 39 "Gościa Gdańskiego".