W bazylice św. Brygidy sprawowana była Eucharystia w 81. rocznicę rozstrzelania przez Niemców obrońców Poczty Polskiej.
W intencji 38 zamordowanych na gdańskiej Zaspie pocztowców oraz ich rodzin modlił się ks. Grzegorz Daroszewski. - Gromadzimy się tutaj dzisiaj, by uczcić pamięć zamordowanych pocztowców, a także modlimy się, byśmy sami potrafili być przykładem i wzorem, dzięki któremu inni będą podążać właściwą drogą - mówił na wstępie.
W modlitwie wzięli udział wierni, a także przedstawiciele Poczty Polskiej wraz ze sztandarami pocztowymi. Homilię wygłosił ks. Ludwik Kowalski, proboszcz parafii. - Bohaterscy obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku bronili honoru polskiego urzędnika, który chce służyć polskiemu społeczeństwu. Było to, kiedy Polska stała się ofiarą dwóch antychrześcijańskich systemów totalitarnych - nazistowskiego i sowieckiego - mówił proboszcz.
Ksiądz Kowalski przypomniał historię sprzed 81 lat. - Plan Sztabu Głównego WP przewidywał na wypadek wojny z Niemcami obronę niektórych polskich obiektów w mieście, w tym Poczty Polskiej, która miała stawić opór przez 6 godzin. Poczty mieli bronić jej cywilni pracownicy, którzy w dużej mierze byli oficerami i podoficerami rezerwy Wojska Polskiego - przypomniał.
- Strzały z pancernika "Schleswig Holstein" dały sygnał do ataku na Pocztę Polską. Niemcy przebili ścianę od strony sąsiedniego budynku. Zostali powstrzymani. Następne natarcia pocztowcy również odparli. Rozwścieczeni oporem Polaków Niemcy szukali sposobów zdobycia gmachu - kontynuował. - By złamać wciąż twardo stawiany przez Polaków opór, Niemcy sprowadzili motopompę i zaczęli oblewać pozycje obrońców środkiem łatwopalnym. W gmachu wybuchł pożar. W piwnicy żywcem spłonęło kilku pocztowców. Kolejnych 6 zmarło w szpitalu - dodał.
- W obliczu takiego rozwoju sytuacji dalsza obrona stała się niemożliwa. Po ponad 14 godzinach walki zapadła decyzja o kapitulacji. W stronę Niemców wyszedł Jan Michoń, p.o. dyrektor Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów, trzymając w ręku białą flagę. Niemcy z premedytacją go zastrzelili - podkreślił.
- 8 września 1939 r. obrońcy Poczty Gdańskiej stanęli przed niemieckim wojennym sądem polowym. Po parodii procesu wszyscy zostali skazani na śmierć. Represje dotknęły również innych gdańskich pocztowców, którzy nie brali bezpośrednio udziału w obronie poczty, i ich rodziny. 5 października 1939 r. esesmani rozstrzelali 38 pocztowców na gdańskiej Zaspie - mówił.
Proboszcz podkreślił, że poświęcenie pocztowców stało się symbolem bohaterstwa i patriotyzmu, a także stało się źródłem nadziei w kolejnych latach walki o wolność. - To są nasi bohaterowie, którzy zrealizowali postulat Chrystusa i - podobnie jak On - oddali życie swoje za braci, za sprawę, która przerastała wymiar ich osobistego życia, a nazywała się Polską. Nigdy o tym nie zapomnimy - zakończył ks. Kowalski.