W 50. rocznicę grudniowej masakry na Wybrzeżu w Gdańsku odsłonięto 4 płyty chodnikowe, upamiętniające miejsca śmierci Józefa Widerlika, Bogdana Sypki, Kazimierza Zastawnego, Waldemara Rebinina, Jerzego Matelskiego i Stefana Mosiewicza. Dwie ostatnie tablice poświęcone ofiarom Grudnia '70 zostaną odsłonięte po remoncie dworca PKP.
W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a oddziałami milicji i wojska, których do tłumienia protestów użyły władze PRL. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych. Według oficjalnych danych, śmierć na Wybrzeżu poniosło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Wiele osób jest jednak przekonanych, że ofiar śmiertelnych musiało być więcej. W Gdańsku 15 i 16 grudnia zginęło łącznie 9 osób, w tym jeden milicjant.
Aby upamiętnić tamte tragiczne wydarzenia, w miejscach śmierci ofiar masakry sprzed 50 lat zamontowano 8 płyt chodnikowych. We wtorek, w ramach obchodów 50. rocznicy krwawych wydarzeń grudniowych, odsłonięto 4 z nich. W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970, rodziny zamordowanych oraz władze Gdańska.
Na wiadukcie nad torami kolejowymi na Hucisku upamiętniono śmierć 20-letniego studenta Wyższej Szkoły Rolniczej w Szczecinie - Bogdana Sypki. Przyjechał wówczas do rodzinnego domu po ciepły płaszcz. Według oficjalnych informacji, prowadził samochód ciężarowy, rozpędzony wjechał w szpaler milicjantów. Wyskoczył z auta tak niefortunnie, że wpadł pod koła innego, kierowanego w stronę milicji samochodu. Został pochowany jako osoba nieznana, bez udziału rodziny, w nocy 20 grudnia na cmentarzu Emaus przy ul. Kartuskiej. Rodzice bezskutecznie szukali go przez trzy tygodnie.
Na rogu ulic Nowe Ogrody i 3 Maja, obok Urzędu Miejskiego, zamontowano płytę upamiętniająca pierwszą ofiarę grudniowej rewolty - 24-letniego stolarza okrętowego Józefa Widerlika. Funkcjonariusz milicji postrzelił go w szyję. Mężczyzna nie odzyskał przytomności i zmarł następnego dnia w szpitalu. Pochowano go w nocy na cmentarzu Emaus przy ul. Kartuskiej jako osobę nieznaną. Matka dowiedziała się o jego śmierci z telegramu, który odebrała dzień później i wkrótce potem przeszła zawał serca.
Na chodniku przy ul. Garncarskiej 29 znajduje się tablica upamiętniająca postrzelonego prosto w serce 24-letniego Kazimierza Zastawnego. Urodził się w Sobocicach. Wiosną 1970 r. przybył do Gdańska. Najpierw pracował w Stoczni Północnej, a później w Fabryce Urządzeń Okrętowych "Techmet" w Pruszczu Gdańskim. Popołudniami się kształcił, prawdopodobnie w liceum dla pracujących. Wszystko wskazuje na to, że nie brał udziału w robotniczych protestach, a zmierzał na lekcje do szkoły. Na Podwalu Grodzkim obok hotelu, po stronie dworca PKP, znajduje się płyta upamiętniającą 26-letniego Waldemara Rebinina. Pół roku przed tragedią rozpoczął pracę w Wojewódzkiej Kolumnie Transportu Sanitarnego w Gdańsku. 15 grudnia oznakowanym autem wiózł w rejon walk ulicznych materiały opatrunkowe i lekarstwa. Został zastrzelony.
Dwie kolejne tablice umieszczono na pl. Solidarności. Zostały odsłonięte w środę o godz. 17. Upamiętniają one 27-letniego dźwigowego Jerzego Matelskiego i 22-letniego malarza z Wydziału W1 Stoczni Gdańskiej Stefana Mosiewicza, którzy zginęli 16 grudnia 1970 r. w okolicy historycznej Bramy nr 2.
Po zakończeniu remontu dworca PKP Gdańsk Główny odsłonięte zostaną ostatnie tablice. Pierwsza z nich, upamiętniająca śmierć 58-letniego robotnika transportu Stoczni Gdańskiej Kazimierza Stojeckiego, pojawi się opodal pomnika Kindertransportów. Druga - poświęcona 19-letniemu malarzowi gdańskiej stoczni Andrzejowi Perzyńskiemu - zostanie zamontowana pomiędzy budynkami dworca PKP a wjazdem na Błędnik.
Inicjatorem upamiętnienia zamordowanych w Gdańsku ofiar Grudnia '70 był Stanisław Grzyb - stoczniowiec, uczestnik strajków w 1970 i 1980 roku, budowniczy pomnika Poległych Stoczniowców 1970. Płyty chodnikowe zaprojektowała Lucyna Kujawa, która jako motyw przewodni wybrała drzewa. Inspirowała się ona fotografiami dokumentującymi wydarzenia grudniowe.