- Udało mi się wziąć urlop w pracy wcześniej, by kilka dni pobyć w izolacji. Wszystko po to, by święta móc spokojnie i bezpiecznie spędzić z rodziną - mówi Michalina Woźniak.
Członkowie Duszpasterstwa Akademickiego „San Damiano”, działającego przy kościele ojców franciszkanów pw. Trójcy Świętej w Gdańsku, opowiadają, jak przygotowywali się do świąt Bożego Narodzenia oraz sylwestra, a także o swoich radościach i trudnościach napotkanych w nowej - pandemicznej - rzeczywistości.
Michalina Woźniak, mając na uwadze swoich najbliższych, postanowiła, że kilka dnia przed Wigilią poprosi o urlop. - W pracy się zgodzili. Chciałam pobyć w izolacji, obserwować się i na czas zauważyć ewentualne objawy przed spotkaniem z najbliższymi. Bo próba świętowania tak jak zawsze, mimo koronawirusa, była - moim zdaniem - bardzo ważna, by nie zwariować. Chciałam również zachować ostrożność i nie stwarzać zagrożenia dla innych - mówi.
Anna Gzela zapewnia, że choć Wigilia w małym gronie to dla jej rodziny nic nowego, część spotkań z bliskimi zmieniła charakter. - Zamiast tradycyjnej wizyty w domu cioci zaproponowałam wspólny spacer - wyjście na świeże powietrze - oczywiście w maseczkach, by ograniczyć ryzyko zarażenia się - wyjaśnia.
Więcej o tym, jak studenci z DA "San Damiano" przeżywają tegoroczną przerwę świąteczno-noworoczną w 52-53 numerze "Gościa Gdańskiego" na 27 grudnia.