Mama zniszczyła listy tatusia

– Po zakończeniu wojny trwaliśmy w przekonaniu, że żyje i do nas wróci. Jako mała dziewczynka marzyłam, że się do niego przytulę, a potem będę się nim opiekować. Wyobrażałam sobie, że jest bardzo chudy i trzeba będzie mu gotować smaczne obiady – opowiada Emilia Maćkowiak.

Wojciech Malinowski, policjant z Brześcia nad Bugiem, został zmobilizowany w pierwszych dniach wojny. Kierunek: Pińsk. Ojca żegnała 6-letnia Emilka. Bardzo przeżywała to rozstanie. – Nikt z nas nie myślał wtedy, że będzie to ostatnie pożegnanie. Ale ja, „córeczka tatusia”, może coś przeczuwałam, bo bardzo rozpaczałam – wspomina po latach pani Emilia. – Tatuś pocieszał mnie. Mówił, że to niemożliwe, byśmy mieli przegrać wojnę. Pamiętam, że bardzo liczył na pomoc Zachodu – dodaje. Kilka dni później skutecznie namówiła mamę, by pojechać do Pińska – za wszelką cenę chciała jeszcze zobaczyć się z ojcem. Ich podróż przerwała napaść Związku Sowieckiego na Polskę. Po powrocie do Brześcia zastały ruiny domu. Uratowała się tylko maszyna do szycia. – Mama, gdy zobaczyła to rumowisko, zemdlała. Ktoś się naszym losem przejął, sąsiedzi przygarnęli nas do siebie...

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..