– Parafianie gromadzili się tam na nabożeństwach majowych. Starsi i młodsi, by wspólnie modlić się do Matki Bożej – wspomina ks. kan. Remigiusz Langowski.
Powojenne losy J. Kręckiego nie były łatwe. Szykanowany musiał odejść na emeryturę, pozostawiając leśniczówkę i kapliczkę. – Zabrano mu cały dobytek. Odtworzyłam część dokumentów, z których wnika, że musiał odejść głównie przez to, że wybudował tę kapliczkę – mówi pani Barbara. Razem z mężem od lat opiekują się kapliczką. Dbają o jej konserwację, a także wystrój. Radzą sobie również z niespodziewanymi zdarzeniami. Znajdująca się wewnątrz figura to Matka Boża Niepokalanie Poczęta, która 8 grudnia zeszłego roku została skradziona. Państwo Dogilowie bardzo szybko postarali się, by kapliczka nie pozostawała pusta. – Ta dbałość o przydrożne znaki naszej wiary odróżnia nas od innych społeczeństw. Spacerowa jest ruchliwą ulicą – ludzie jeżdżą tędy do pracy albo na lotnisko. Chcemy, by – niezależnie dokąd się udają – towarzyszyła im Maryja – mówi pani Barbara.
Pod Twą obronę
– Sensem czci oddawanej obrazom i figurom jest żywa i duchowa więź z osobą, którą one przedstawiają. Obecność kapliczki jest w tym kontekście stworzeniem miejsca będącego przestrzenią modlitwy, duchowego spotkania, uczynienia w świeckiej przestrzeni prawdziwego sacrum, w którym człowiek ma możliwość wzniesienia myśli i serca ku Bogu i świętym – podkreśla ks. Białk. W gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack, przy ul. Źródło Marii 47, stoi figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Jej historia sięga lata 1921 r., kiedy to powstawała linia kolejowa Gdynia–Kokoszki. – Miała ona prowadzić do nowo budującego się portu w Gdyni, ale – co ważniejsze – mijała terytorium Wolnego Miasta Gdańska. Miała więc strategiczne znaczenie dla II RP – wyjaśnia Michał Miegoń z Muzeum Miasta Gdyni. Właśnie w czasie budowy jednego z odcinków zdarzył się wypadek. Jeden z wagoników, którym transportowano materiały, wypiął się i z dużą prędkością zaczął sunąć w dół, na odpoczywających w czasie przerwy obiadowej robotników. – W ostatniej chwili zdążyli uskoczyć i cudem obyło się bez tragedii. Robotnicy, a także świadkowie zdarzenia przypisali to cudowne ocalenie Najświętszej Maryi Pannie i z wdzięczności postanowili postawić kapliczkę – dodaje M. Miegoń.
Kapliczka stanęła w maju 1922 r., a poświęcił ją ks. Melchior Bałach, pierwszy proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Wielkim Kacku. Figura stanęła u źródeł potoku, który zyskał miano Źródła Marii. „W lesie 2 km na południowy zachód od wsi tuż przy zakręcie toru kolejowego prześliczna figura Matki Boskiej ustawiona na stawie na stosie kamieni. Widać ją nawet z okien wagonu” – pisał w 1924 r. Józef Staśko w swoim „Przewodniku po polskiem Wybrzeżu”. Figura była śnieżnobiała, a jej postument opatrzono napisami: „Pod Twą obronę” i „Nie damy ziemi, skąd nasz ród”. Źródło Marii stało się miejscem kultu religijnego. Wierni gromadzili się wokół Maryi w czasie nabożeństw majowych czy czerwcowych. Mieszkańcy Wielkiego Kacka dbali o figurę. To właśnie oni zatroszczyli się, by po 1939 roku, kiedy Niemcy zniszczyli pierwszą, postawić w tym miejscu kolejną. Niestety, i ta uległa zniszczeniu w czasie przejścia frontu radzieckiego. Kolejne lata to kolejne figury, z których najdłużej przetrwała ta ufundowana w 1968 r. przez Jana Skwiercza. Została wymieniona w 2006 r. z powodu złego stanu, spowodowanego warunkami atmosferycznymi. – W 2018 r. wandale zniszczyli również tę ostatnią. Obecna figura jest najnowsza, ale prawie w niczym nie odbiega od oryginału z 1922 r. – podkreśla M. Miegoń.
Kapliczka, choć położona w bliskiej okolicy obwodnicy Trójmiasta, pozwala na spokojną modlitwę i kontemplację. Obok postawiono niewielkie podwyższenie, które służy jako scena, gdzie odbywają się wydarzenia kulturalne i religijne. – To sprzyja integracji mieszkańców Wielkiego Kacka, którzy – mimo różnych niedogodności, spowodowanych poprowadzeniem obwodnicy w taki sposób – nie przestali odwiedzać Maryi – mówi M. Miegoń. Pierwotny plan budowy trasy omijającej Gdańsk, Gdynię i Sopot był inny niż obecnie znany. Obwodnica, która powstawała w latach 70. XX w., miała okrążać Źródło Marii w okolicach ul. Starochwaszczyńskiej. – Było to łatwiejsze do wykonania, ponieważ droga nie przechodziłaby przez bagniska i torfowiska. Zdecydowano jednak o odcięciu Źródła Marii od dzielnicy Wielki Kack i poprowadzeniu trasy przez dużo trudniejszy do budowy teren – mówi M. Miegoń. Dzielnicę ze Źródłem Marii połączono jedynie niewielkim wiaduktem, który był często zamykany z powodu remontów. – Mieszkańcy odbierali to jako działanie, które miało oderwać ich od bardzo ważnego dla nich miejsca kultu religijnego. To się, na szczęście, nie udało – dodaje M. Miegoń.•