Uroczystość Trójcy Świętej zgromadziła wiernych na Kalwarii Wejherowskiej. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił bp Wiesław Szlachetka.
Wspólną modlitwę poprzedziło przywitanie przedstawicieli pielgrzymów, którzy z feretronami przybyli na Kalwarię Wejherowską z różnych parafii naszej archidiecezji. Następnie odbyła się krótka adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a po niej Msza św.
- Dzisiaj uwielbiamy Boga w Trójcy Przenajświętszej. Dziękujemy Mu, że uczynił nas swoim ludem, Kościołem, że obdarza nas swoją łaską i swoim słowem prowadzi nas drogą zbawienia - mówił biskup do zgromadzonych.
W trakcie homilii bp Szlachetka podkreślił, że przez dzieło zbawienia Bóg pragnie dać nam więcej niż w dziele stworzenia. Pragnie dać nam swoje życie, udział w swojej Boskiej naturze, czyli pragnie nam dać wszystko, co potrzebne jest do szczęścia na zawsze.
- Według planu Ojca Niebieskiego, to zbawcze dzieło, wykonane przez krzyż i zmartwychwstanie Jego Syna Jezusa Chrystusa, prowadzi do pełni Duch Święty przez misję Kościoła. Tak więc Bóg w Trójcy Świętej obdarowuje zbawieniem w Kościele i przez Kościół - mówił hierarcha.
Biskup przytoczył tezę św. Cypriana z Kartaginy, która brzmi: "Extra Ecclesiam nulla salus" (Poza Kościołem nie ma zbawienia). - Kościół to Chrystus i my w Chrystusie. A tym owocem trwania w Nim jest świętość, udział w zbawieniu i dobro, które Jezus czyni w nas i przez nas, jeśli Mu na to pozwalamy. Bo Jezus Chrystus pragnie, aby wszyscy ludzie znaleźli zbawienie - mówił bp Szlachetka.
Kaznodzieja podkreślił, że do Kościoła najpierw należą ci, którzy znają Jezusa, słuchają Jego słowa i je wypełniają, którzy przez sakramenty przyjmują łaskę zbawienia. - To do nich odnosi się nazwa "katolicy". Jednak Pismo Święte wskazuje również na to, że do Kościoła należą nie tylko ci ochrzczeni i znający Jezusa, ale także ci, którzy słuchają głosu sumienia, którzy czynią miłosierdzie, którzy szukają prawdy, a tym samym szukają Jezusa. Bo Jezus jest prawdą - zaznaczył biskup.
Dodał, że jako katolicy jesteśmy przy samym źródle łaski zbawienia. - Ale może się zdarzyć, że ktoś będąc blisko źródła, z własnej winy z tego źródła nie czerpie. bo lekceważy Boże Słowo, sakramenty, niedzielną Eucharystię, Boże przykazania. A więc przynależy do Kościoła tylko z nazwy. Trzeba pamiętać, że sama nazwa nie zbawia. I może się okazać, że ktoś, kto uchodzi za niewierzącego, może takiego tylko z nazwy chrześcijanina-katolika wyprzedzić w zbawieniu. Bo wiara bez uczynków jest martwa - podkreślił biskup.