Do Helu dotarli pątnicy z 13. Góralskiej Pielgrzymki Rowerowej, którzy na swoich jednośladach pokonali trasę z Giewontu.
Zakończyła się 13. Góralska Pielgrzymka Rowerowa. Grupa prawie 70 pątników pokonała trasę z Giewontu na Hel. Był to czas wytężonej pracy mięśni, a także modlitwy w różnych intencjach.
Wszystko zaczęło się w 2006 r., kiedy uczestnicy Kaszubskiej Pieszej Pielgrzymki postanowili, że ich trasa nie zakończy się w Częstochowie, ale pójdą dalej - na Giewont. W następnym roku górale postanowili odwdzięczyć się Kaszubom i przywędrowali z Zakopanego do Swarzewa. Grupa liczyła wówczas 80 pątników. W kolejnych latach pielgrzymi postanowili, że do Swarzewskiej Pani przybędą na jednośladach.
To był początek Góralskiej Pielgrzymki Rewolwerowej z Giewontu na Hel, której organizatorem i pomysłodawcą jest Jan Blańda. - Z racji, że jest to Rok św. Józefa, postanowiliśmy, iż on będzie patronem naszego przejazdu. Wieźliśmy różne swoje intencje. Codziennie uczestniczyliśmy w Mszy św. i indywidualnie się modliliśmy. Pogoda raczej nam sprzyjała - mówi J. Blańda.
Trasa podzielona była na odcinki o różnej długości. Najdłuższy miał nawet 180 km. Wśród uczestników najmłodszy miał 13, a najstarszy - 74 lata. Wśród rowerowych pątników, oprócz księży, była również serafitka s. Małgorzata, która całą trasę pokonała w habicie.