Ks. Stanisław Ormiński jest kompozytorem melodii do Apelu Jasnogórskiego do słów kard. Stefana Wyszyńskiego. Ten nietuzinkowy kapłan przez ponad 20 lat posługiwał w Rumi.
Kapłan urodził się 17 listopada 1911 r. w Porębie Górnej, niewielkiej miejscowości niedaleko Olkusza, położonej na skraju Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Był piątym dzieckiem Jana i Marianny z Marchewków. Ojciec tylko Stanisławowi, w 1922 r., postanowił zapewnić naukę. Wysłał syna do Zakładu Wychowawczego Salezjanów w Oświęcimiu, gdzie pracował Janusz Osomański, krewny rodziny.
11-letni chłopak zyskał dzięki temu szansę na zdobycie wykształcenia, a także, jak się później okazało, na realizację powołania. Po zakończeniu szkoły młody Stanisław podjął bowiem decyzję o wstąpieniu na drogę życia zakonnego i kapłańskiego. Święcenia prezbiteratu przyjął 29 maja 1938 roku. W swojej pracy duszpasterskiej nigdy nie zapomniał o miłości do muzyki.
Ksiądz Ormiński melodię do Apelu Jasnogórskiego skomponował w 1956 roku. Pracował wówczas w Kutnie-Woźniakowie. - Był wykładowcą w Salezjańskim Instytucie Filozoficznym. Tam zastała go wiadomość, że potrzebna jest melodia do słów kardynała. Westchnął do Matki Bożej, by dała mu siły. I dosłownie w czasie przerwy między zajęciami zapisał na tablicy nuty. Kiedy klerycy wrócili na dalszą część wykładów, w ciągu kilkunastu minut nauczyli się śpiewać apel na głosy - opowiada Daniel Ptach, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Religijnej im. ks. Stanisława Ormińskiego w Rumi.
Melodia zyskała na popularności, kiedy w czasie wizyty w Częstochowie klerycy, wchodząc do kaplicy Matki Bożej, zaśpiewali swój apel. Wielogłosowy chór zrobił na słuchaczach ogromne wrażenie. Profesor Eugeniusz Brańka, wieloletni organista na Jasnej Górze, przyjął opracowanie ks. Ormińskiego. Od tego momentu melodię zaczęła przyjmować cała Polska.
- Niewielu kompozytorów może poszczycić się tym, że ich utwór wybrzmiewa codziennie w różnych miejscach Polski, a nawet świata. Ksiądz Ormiński nigdy się tym nie chwalił. Przeciwnie, początkowo promował inną melodię, napisaną przez swojego dozgonnego przyjaciela prof. Feliksa Rączkowskiego. O tym, że jest autorem tej melodii, dowiedziałem się z wydanych przez niego pieśni religijnych i świeckich dla zespołów chóralnych. Bo on w swojej skromności - chociaż pracowałem z nim 13 lat - osobiście się do tego nie przyznał. To był wspaniały człowiek - podkreśla D. Ptach.
Kapłan zapisał się w pamięci rumian. Jest patronem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Religijnej, chóru Lira, Gimnazjum nr 1, Szkoły Podstawowej nr 8, jego imię nosi także jedna z ulic w mieście.