Od 25 lat z Gdańska do Afryki i Azji płynie wsparcie dla sierot i dzieci z najuboższych rodzin. Dzięki adopcyjnym rodzicom z Polski już prawie 10 tys. najmłodszych przeżyło, zdobyło wykształcenie i pracę, dając przyszłość swoim narodom.
Tadeusz Makulski, który od 15 lat jest koordynatorem programu Adopcja Serca, lubi mówić o sobie: „sługa nieużyteczny”. Jednak to dzięki jego pracy, zaangażowaniu i cennej wiedzy, którą wyniósł z działalności biznesowej, biuro Stowarzyszenia Ruchu Maitri osiągnęło wysoki poziom organizacyjny. Co najważniejsze, działa w sposób przejrzysty dla donatorów, a dla podopiecznych – skuteczny, trafiając z pomoc wycelowaną w specyfikę miejsc i bardzo konkretne potrzeby osoby otaczanej opieką.
– To jest pomoc szyta na miarę, zgodna z rzeczywistymi potrzebami każdego dziecka. Dziś działamy w 10 krajach, pomagamy prawie 4 tys. dzieci, wspieramy niemal 50 placówek, głównie prowadzonych przez misjonarki i misjonarzy różnych zgromadzeń. W 2020 r. przekazaliśmy na akcje pomocowe ok. 3,5 mln zł. Działamy z charyzmatem Ruchu Maitri, wyrażanym czynem miłości do najuboższych. Najważniejsze jest jednak to, że udało nam się przez te lata stworzyć sieć osobistych, głębokich relacji pomiędzy wspieranymi dziećmi a ich rodzicami adopcyjnymi. To są często bardzo emocjonalne przeżycia, szczególnie jeśli udaje się spotkać osobiście takim osobom. A w zachęcaniu kolejnych darczyńców pomagają liczne osobiste świadectwa rodziców adopcyjnych, od lat zaangażowanych w program Adopcji Serca, przekazywane rodzinom i znajomym. Nikt lepiej nie przekona nas do czegoś niż osoby nam bliskie, rodzina czy przyjaciele, którzy poznali już smak pomagania – podsumowuje T. Makulski.
Historię zaczyna tragedia...
W 1996 r. światem wstrząsały obrazy okrutnej wojny domowej w afrykańskiej Rwandzie. Niedająca się opisać przemoc, krwawe rzezie plemienne, ludobójstwo, chaos, a w tym wszystkim ofiary – niewinni ludzie wplątani wbrew woli w wojenne szaleństwo. W gdańskiej wspólnocie Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata „Maitri”, która miała kontakty z pallotyńskimi misjonarzami, zrodził się pomysł na długoterminowy program pomocy dla rwandyjskich sierot. Na początku w porozumieniu z Sekretariatem Misyjnym księży pallotynów wysłano do Rwandy dwa kontenery z darami. Jednak ta forma pomocy okazała się niewystarczająca i mało efektywna.
Ówczesny szef wspólnoty Wojciech Zięba, bazując na doświadczeniach misji Jeevodaya w Indiach, gdzie ofiarodawcy z Polski wspierali dzieci z rodzin osób chorych na trąd, postanowił stworzyć program długoterminowego wsparcia konkretnego dziecka przez sponsorów. Dobrym przykładem okazał się także brytyjski program patronatu nad dziećmi na odległość, stworzony na potrzeby pomocy sierotom po żołnierzach poległych na wojnach. Tak powstał w 1996 r. program Adopcja Serca – odpowiedź na apele misjonarzy z Rwandy o pomoc w ratowaniu życia i zapewnieniu dostępu do edukacji.
Adopcja Serca w 2021 r. to akcja profesjonalnie prowadzona przez biuro w Gdańsku, gdzie 6 pracowników, wspieranych przez sporą grupę wolontariuszy, koordynuje akcję, przepływ informacji pomiędzy misjami a biurem, prowadzi dokumentacje, pełni kontrolę księgową i merytoryczną, tłumaczy korespondencję między dziećmi a rodzicami. Oprócz ośrodka gdańskiego w program adopcji na odległość zaangażowane są wspólnoty Ruchu w Poznaniu, Wrocławiu Bytomiu, Lublinie i czeskim Ołomuńcu. Po drugiej stronie – w miejscu odbierania pomocy – są misjonarze koordynujący nabór do akcji i, oczywiście, dzieci.