Msza św. pod przewodnictwem abp. Tadeusza Wojdy, okolicznościowa wystawa o ofiarach niemieckich i radzieckich zbrodni na Pomorzu oraz konferencja naukowa – 16 września w kościele św. Józefa uczczono pamięć spalonych tutaj żywcem gdańszczan przez żołnierzy Armii Czerwonej w marcu 1945 roku.
Uroczystej liturgii w intencji ofiar i oprawców sprzed 76 lat, w przededniu rocznicy sowieckiej inwazji na Polskę w 1939 r., przewodniczył metropolita gdański z udziałem licznych kapłanów dekanatu Gdańsk Śródmieście. Zgromadzonych powitał o. Marcin Szafors OMI, rektor kościoła św. Józefa. – Modlimy się dziś za tych, którzy tu zginęli, i za tych, którzy się do tej śmierci przyczynili. Prosimy, by Bóg wszystkim udzielił łaski nieba. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tym okrutnym i okropnym wydarzeniu, zrobić wszystko, by już nigdy nie doszło do podobnej tragedii – mówił zakonnik. W Mszy św. brali udział licznie zgromadzeni przedstawiciele Rodziny Katyńskiej i bliscy osób poszkodowanych.
W kościele modlili się także Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego IPN, i Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej – współorganizatorzy rocznicowych wydarzeń. Homilię wygłosił o. Szafors. Wielokrotnie przypominał o obowiązku pamięci. – Można zadawać sobie dziś pytanie, po co wracać do tych tragicznych wydarzeń. Po co rozdrapywać rany? Po to, żebyśmy nie zapomnieli. Łacińskie przysłowie mówi, że „historia jest nauczycielką życia”. Ale stanie się tą nauczycielką tylko wtedy, gdy będziemy pamiętali o tej historii, znali ją – mówił. Zakonnik przypomniał również o obowiązku przebaczenia. – Upamiętniamy te ofiary, ponieważ pamiętając, chcemy przebaczać. Sam Chrystus nas do tego zaprasza. Jestem świadom, że nie jest to proste. Podobnie nie było to proste, gdy nasi biskupi wystosowali do biskupów niemieckich słynny list ze słowami przebaczenia. To jest właśnie postawa chrześcijańska. Tylko wtedy, kiedy przebaczymy, ocalimy samych siebie przed nienawiścią, pragnieniem zemsty, przed szukaniem odwetu. Upamiętniamy dziś i ofiary, i ich oprawców, bo chcemy ostatecznie przebaczyć. Mamy również obowiązek się za nich modlić tu, w tym miejscu – dodał.
Po Mszy św. złożono kwiaty pod znajdującym się na ścianie świątyni epitafium pamięci ofiar II wojny światowej. Mury kościoła były świadkiem tragicznych wydarzeń z 27 marca 1945 r., kiedy żołnierze Armii Czerwonej podpalili budowlę. We wnętrzu śmierć poniosło 100 ukrywających się tu gdańszczan. W 2000 r., z inicjatywy o. Bernarda Briksa, rektora kościoła, 27 marca bp Zygmunt Pawłowicz, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej, wraz z oblackim misyjnym bp. Eugeniuszem Jureczką OMI poświęcili epitafium – pomnik ofiar. Autorem i wykonawcą jest sopocka rzeźbiarka Emilia Kaus. Podczas poświęcenia dzieła bp Pawłowicz wyraził życzenie: „Niech gdańskie sanktuarium Ofiar Nieludzkich Systemów będzie miejscem modlitwy i zadumy, refleksji i przestrogi – ekumenicznym miejscem pamięci i pojednania”.
Jednym ze świadków tragedii sprzed 76 lat był Jan Małgorzewicz, urodzony w 1936 r. w Gdańsku, który wziął udział w rocznicowych wydarzeniach. – Już przed wojną chodziliśmy do kościoła św. Józefa, ponieważ był najbliżej naszego mieszkania. Kiedy działania wojenne zbliżyły się do Gdańska, a front był niemal za progiem, księża z kościoła mówili, żeby szukać u nich schronienia w przypadku niebezpieczeństwa. Byli przekonani, że nadchodzący ze Wschodu zdobywcy nie ośmielą się skrzywdzić osób w kościele. 27 marca wraz z ciotką zbliżaliśmy się do kościoła od strony Bastionu św. Elżbiety. Kiedy wyjrzeliśmy zza narożnika, zobaczyliśmy gęsty, ciemny dym wydobywający się z budynku. Z okien świątyni buchały ogromne jęzory ognia. Wiedzieliśmy, że z pewnością znajdowali się w tym szalejącym żywiole ludzie, którzy – tak jak my – szukali schronienia. Gdybyśmy przyszli dwie godziny wcześniej, podzielilibyśmy ich los – mówił dziennikarzom.
Po Mszy św. w sali Oblackiego Centrum Edukacji i Kultury odbyła się konferencja naukowa. Referaty wygłosili pracownicy gdańskiego oddziału IPN. Dyrektor Golon mówił o deportacjach polskiej ludności cywilnej z Pomorza w 1945 roku. Naukowiec przypomniał, że na skutek działalności specjalnych oddziałów policyjnych towarzyszących Armii Czerwonej wywieziono na tereny ZSRR ponad 16 tys. Polaków z Pomorza. Sowieci potraktowali ich jako niewolniczą siłę roboczą. Jak przypomniał M. Golon, ta tragiczna historia w dalszym ciągu wymaga dokładnego, naukowego opracowania. Krzysztof Filip szczegółowo zajął się sprawą mordu w kościele św. Józefa. Natomiast Katarzyna Lisiecka wygłosiła odczyt pt. „Cmentarz Ofiar Zbrodni Niemieckich na Zaspie 1939–1945”, a Anna Dymek mówiła o kolejnych ofiarach żołnierzy Armii Czerwonej – siostrach katarzynkach – w referacie pt. „Rola Biura Poszukiwań i Identyfikacji w ekshumacjach sióstr katarzynek”.